AZS Rafako skończyło sezon
Pytamy sterników klubu o komentarz
3 pytania do Radosława Gorskiego trenera KS AZS Rafako Racibórz
– To był najlepszy sezon AZS Rafako odkąd prowadzi pan ten zespół. Który moment był najlepszy w wykonaniu siatkarzy AZS?
– Tak, rzeczywiście piąte miejsce to bardzo dobry wynik. Jest to jeden z lepszych wyników w historii klubu i to cieszy. Jeżeli chodzi o najlepszy moment, to na pewno seria pięciu zwycięstw, która zaczęła się w Sosnowcu, a skończyła w Jaworznie. Były to bardzo dobre mecze w naszym wykonaniu, widać było skutecznych i pewnych siebie zawodników oraz siłę zespołu. Jeżeli miałbym wspomnieć tylko jeden mecz, to na pewno było to spotkanie z Volleyem Rybnik w Raciborzu, w którym pomimo wysokiej przegranej w pierwszym secie potrafiliśmy odbudować się i wygrywać kolejne sety, a w sumie całe spotkanie.
– Czego zabrakło by dostać się do najlepszej czwórki ligi?
– Zwycięstw z wyżej notowanymi zespołami, takimi jak Tychy czy Jaworzno, z którymi przy odrobinie szczęścia i chłodnej głowie w końcówkach mogliśmy pokusić się o jakieś punkty. Poza tym w ciągu całego sezonu mało punktów zdobywaliśmy bezpośrednio blokiem. Ważnym czynnikiem, który zakłócił nam przygotowania do pierwszych meczów sezonu była rezygnacja z gry Mateusza Władarza, który miał być kluczowym zawodnikiem w zespole. Poszukiwania zmiennika zajęły nam cztery tygodnie. Udało nam się pozyskać Tomasza Pizuńskiego, który co prawda jest przyjmującym zawodnikiem, ale w tej sytuacji mogliśmy przesunąć Mateusza Andruszka z przyjęcia na pozycję atakującego. Po tej sytuacji zabrakło czasu, żeby zgrać zespół, a nowy zawodnik uzyskał optymalną formę przed początkiem sezonu. Pizuński jak się później okazało był wyróżniającą się postacią w zespole.
– Czy chciałby trener wiązać się z AZS na kolejny sezon i co chciałby osiągnąć?
– Będziemy rozmawiać z zarządem na temat zeszłego sezonu i osiągniętego wyniku. Jeżeli chodzi o przyszły sezon, to na pewno potrzebne są uzupełnienia kadrowe na niektórych pozycjach w aspekcie walki o wyższe miejsca, o które chciałbym walczyć.
3 pytania do Andrzeja Szafirskiego prezesa KS AZS Rafako Racibórz
– Czy jest prezes zadowolony z piątego miejsca AZS Rafako?
– Tak jestem. Jest to najlepsze miejsce od kilku sezonów. I chciałbym za to wszystkim, którzy się do tego przyczynili: zawodnikom, trenerom, wiernym kibicom oraz członkom klubu, bardzo podziękować.
– Jak prezes odniesie się do pracy trenera? Lepszy wynik niż w poprzednim sezonie to zasługa pracy trenera czy też pozyskania bardziej wartościowych zawodników?
– Jeśli chodzi o pana Radosława Gorskiego, to jesteśmy zadowoleni z jego pracy. Wywiązał się z założonych przez zarząd celów na ten sezon. Trener drużyny to selekcjoner, który umie zebrać wokół siebie odpowiednich zawodników złożyć z nich zespół. W tym sezonie tak się stało, trener zebrał kilku wartościowych zawodników z zewnątrz oraz wychowanków naszego klubu, którzy pod jego kierunkiem rozegrali bardzo dobry sezon. Zabrakło trochę szczęścia abyśmy walczyli w play-offach o I ligę.
– Czy w polityce długofalowej klubu widzi pan AZS w pierwszej lidze lub przynajmniej jako drużynę walczącą do samego końca o awans?
– Długoplanowa polityka klubu jest to pojęcie abstrakcyjne, gdyż takowej nie ma. Każdy sezon zaczynamy od tego samego. Czy starczy nam środków finansowych na następny? Od wielu lat chcemy walczyć i wejść do I ligi, ale to musi być wspólna decyzja władz miasta, sponsora – firmy RAFAKO S.A., członków klubu, ale takiej woli nie ma. Organizacyjnie jesteśmy przygotowani do uczestniczenia w rozgrywkach pierwszoligowych a finansowo, potrzeba ok. 300 tys. zł, aby ten cel zrealizować, a utrzymać się w I lidze to koszt ok. 500 – 700 tys. zł (co sezon). Co roku zarząd stara się pozyskać innych sponsorów, ale na razie nie ma zainteresowania ze strony biznesu w Raciborzu. Jeśli chodzi o drugą część pytania to jest nieprawdą, że drużyna nie walczyła do końca o wejście do czwórki o play-off. Złożyło się kilka czynników, że tak się nie stało. Kontuzje kluczowych zawodników, przegrany niesprawiedliwie mecz na wyjeździe z Radlinem, który zadecydował o stracie możliwości gry o play-off. Zaprzecza temu także wygrany dwumecz z Akademią Talentów Jastrzębskiego Węgla o miejsce 5. Uważam, że był w tej drużynie potencjał, a po kilku wzmocnieniach w przyszłym sezonie mogłaby walczyć z najlepszymi. Będziemy rozmawiali z zawodnikami o przyszłym sezonie, ale ich gra zależy nie tyko od ich chęci, a przede wszystkim od odpowiednich finansów.