Jak nie zrazić do Kościoła
Wywiad z ks. Joachimem Augustyniokiem, proboszczem parafii św. Jerzego w Sławikowie, dekanalnym duszpasterzem młodzieży, nagrodzonym za całokształt działalności Mieszkiem 2015. Rozmawia Marcin Wojnarowski.
– W Sławikowie pracuje ksiądz od 2006 r. To dużo czasu na jednej parafii?
– 1 lipca minie dziesięć lat odkąd ksiądz biskup skierował mnie tu do pracy. W tym czasie poznałem wszystkich parafian, choć zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę wielu rzeczy nie wiem. Żeby poznać ich wszystkie troski i problemy potrzeba znacznie więcej czasu.
– Jakie pierwsze wrażenie pamięta ksiądz ze Sławikowa?
– Piękne widoki. Wychowałem się pod Olesnem, gdzie dookoła są tereny nizinne. Sławików pod tym względem jest wyjątkowy. W dobrą pogodę widać stąd dalekie góry. Pamiętam, że kiedy tu przyjechałem, mój poprzednik ks. Serafin Pogoda wyruszał na misje do Brazylii. Spędziliśmy razem raptem dwa dni. Zdążył mi przekazać najważniejsze sprawy parafii. Potem nastąpił okres poznawania mieszkańców. Szczególnie dobrze to przebiegało podczas wspólnych przygotowań do różnych uroczystości. Pamiętam, że przyjęto mnie tu dobrze.
– W ciągu tych dziesięciu lat w Waszej parafii przeprowadzono dużo inwestycji...
– Zanim przyszedłem do Sławikowa pracowałem jako wikary w parafiach w Czarnowąsach, Kędzierzynie-Koźlu (Blachowni) i Prószkowie. Wszędzie tam kościoły były już z zewnątrz oświetlone. Chciałem zrobić to samo tutaj, ale elewacja kościoła w Sławikowie wymagała remontu. Wspólnie z Parafialną Radą Duszpasterską zdecydowaliśmy o jej odnowieniu. To zadanie realizowaliśmy w latach 2009 – 2011. W tym samym czasie wykonaliśmy również izolację fundamentów. Remontu wymagał także dach kościoła. Jako że nasza parafia liczy niespełna 850 wiernych, zaczęliśmy szukać zewnętrznych środków na dalsze remonty świątyni. Dowiedzieliśmy się o możliwości pozyskania dofinansowania z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Po półtora roku kompletowania potrzebnej dokumentacji zapadła decyzja o przyznaniu nam pieniędzy. Oczywiście musieliśmy mieć wkład własny na to zadanie, i tu wielka zasługa moich parafian, którzy poczuli wtedy dużą mobilizację i dziś cieszymy się już nowym dachem. To był rok 2012. Następny remont – to plac wokół kościoła, który odnowiliśmy własnymi siłami w 2014 roku. W międzyczasie, w kościele parafialnym, odremontowaliśmy organy i wykonaliśmy nowe ogrodzenie wokół cmentarza. Wiele remontów przeprowadziliśmy także w kościele filialnym w Miejscu Odrzańskim.
– Inni księża się dziwią jak się udaje dokonać tak wielu zadań?
– Myślę, że w każdej parafii duszpasterz troszczy się o świątynię. Choć zdarza się, że niektórzy dzwonią do mnie i dopytują, jak wypełnić dokumentację remontową, gdzie załatwić pozwolenie na remont. Tyle na ile potrafię to staram się im pomóc, podpowiedzieć i doradzić.
– Ostatnią inwestycją był pomnik potopionych dzieci. Skąd ten pomysł?
– W 2015 roku przypadała akurat 125. rocznica tamtych tragicznych wydarzeń. Katastrofa na Odrze, która pochłonęła w nurtach rzeki 43 osoby, wpisuje się w historię ziemi raciborskiej. Dlatego też wielu turystów odwiedzających naszą parafię dopytywało mnie o miejsce pochówku dzieci – ofiar tamtego wypadku. Do tej pory nie było żadnego miejsca upamiętniającego tę tragedię. Teraz nadarzyła się okazja. Ciekawostką niech będzie fakt, że pomnik stanął w miejscu, gdzie najdłużej zachował się grób jednej z ofiar. Miejsca spoczynku reszty dzieci, ze względu na upływ czasu, uległy zatarciu.
– Wprowadził ksiądz nabożeństwa fatimskie...
– W 2007 roku obchodziliśmy 90. – rocznicę Objawień w Fatimie. Na tę okazje zakupiliśmy figurę Matki Boskiej Fatimskiej i odbyło się pierwsze nabożeństwo. Spotkało się ono z dużym zainteresowaniem naszych parafian. Z roku na rok bierze w nich udział coraz większa liczba nie tylko naszych parafian, ale także wiernych z okolicznych parafii. Nabożeństwa odbywają się od maja do października, w każdy 13. dzień miesiąca o godz. 18.00. W tym roku organizujemy również pielgrzymkę do Fatimy.
– Wasza parafia ma jedną z prężniejszych stron internetowych…
– Parafialną stronę internetową prowadzimy od czerwca 2011 roku. Można na niej znaleźć wiele informacji na temat aktualnych wydarzeń z życia naszej parafii. Podczas każdej uroczystości wykonywane są zdjęcia, które można potem obejrzeć na naszej stronie. Wiele osób przebywających za granicą chwali sobie możliwość śledzenia wydarzeń ze swoich rodzinnych stron. Artykuły i fotorelacje z życia naszej parafii umieszczane są na stronie w tym samym dniu. Dodatkowo można zaznajomić się na naszej stronie z historią naszych kościołów, miejscowości, znaleźć informację o sakramentach św. i grupach parafialnych, poczytać aktualne ogłoszenia parafialne i śledzić kronikę ubiegłych lat. Uważam, że aby strona internetowa spełniała swoją rolę musi być na bieżąco aktualizowana.
– Czy ma ksiądz pomysł jak przyciągnąć młodych do kościoła?
– Młodzi są przyszłością Kościoła. Staram się angażować młodzież w różne dzieła związane z życiem parafii. Ale w taki sposób, żeby ich nie zrazić do Kościoła. W czasie adwentowym roznoszą po domach świece i opłatki. Angażują się w wolontariat na rzecz chorych i w jego ramach przygotowują paczki z okazji Bożego Narodzenia, z którymi odwiedzają osoby potrzebujące. Młodzi pomagają też przy Drodze Krzyżowej ulicami Sławikowa, podczas której niosą krzyż i czytają rozważania. Organizuję dla młodzieży pielgrzymki na Górę św. Anny, do katedry w Opolu, relikwii bł. Marii Luizy Merkert w Nysie, rowerową pielgrzymkę do Rud oraz wiele innych wycieczek. Nasi ministranci biorą co roku udział w turnieju piłkarskim dla ministrantów. Są tak dobrzy, że w zakrystii brakuje już miejsca na ich puchary i dyplomy. Dla młodszych dzieci organizuję szukanie jajek wielkanocnych w ogrodzie plebanijnym. Kto znajdzie – dostaje nagrodę.
Dzięki temu ci młodzi ludzie czują, że na co dzień są częścią Kościoła. Potem chętniej przychodzą na msze św. Na mszach młodzieżowych frekwencja jest rewelacyjna.
– Jak wspomina ksiądz walkę z nowotworem?
– Wiadomość o chorobie była dla mnie zaskoczeniem, nie spodziewałem się nigdy, że może spotkać także i mnie. Na szczęście cały czas byli wokół mnie ludzie, podtrzymujący mnie na duchu zarówno przed, jak i po operacji. Czułem, że parafianie na mnie czekają i mnie potrzebują. Telefony, odwiedziny i cała ta troska dodawały mi sił. Cieszę się, że znowu mogę być w parafii razem z moimi parafianami. Obecnie wyniki badań są w porządku.
– Co robi proboszcz w wolnym czasie?
– Ogólnie czasu wolnego nie mam za wiele. Na terenie mojej parafii mam dwa kościoły. Drugi, w Miejscu Odrzańskim leży w innej gminie, w innym województwie. Oba kościoły są zabytkami, które systematycznie remontujemy. Uczę także w szkole katechezy. Oprócz obowiązków znajduję także czas, aby odwiedzić mój rodzinny dom, przeczytać dobrą książkę, czy też pójść na spacer, aby zachwycić się pięknem przyrody.
– Jak zareagował ksiądz na nominację i przyznanie Mieszka 2015?
– Byłem szczerze zaskoczony. Pomyślałem: gdzie tam ja – ksiądz z małej parafii pod Raciborzem? Przecież robię tylko to co do mnie należy! Oczywiście bardzo się ucieszyłem. Ta nagroda to przede wszystkim dowartościowanie moich parafian, którzy na pewno mogą być z niej dumni. Mieszko 2015 jest naszą wspólną nagrodą.
– Jakie cele widzi ksiądz dla parafii w Sławikowie?
– W wymiarze duchowym: Dla całej wspólnoty parafialnej, aby jeszcze bardziej była ze sobą zjednoczona i pojednana. Żeby parafianie czuli się jak wielka rodzina. To by mi sprawiło największą radość.
Dla dzieci i młodzieży, żeby dorastając nie zatracili wiarę w Boga, ale to właśnie Jemu zawierzyli całe swoje życie.
W wymiarze materialnym: Myślę także o dalszych remontach. Teraz przyszła kolej na wnętrze świątyni. Przydałaby się wymiana instalacji elektrycznej, malowanie, odnowienie ołtarzy i wymiana ogrzewania w kościele parafialnym.
To moje życzenia. Wszystkie je powierzam Bożej Opatrzności.
– Życzę spełniania intencji i dziękuję za rozmowę.