Ronin chce referendum bo nie chce Lenka
W Raciborzu zawiązał się komitet referendalny, który dąży do odwołania Mirosława Lenka z funkcji prezydenta Raciborza. Na czele stanął Dariusz Ronin, mąż radnej Anny Ronin, były radny PO z koalicji rządzącej miastem.
Twierdzi on, że przez ostatnie miesiące przyglądał się sytuacji w mieście i wskutek wielu zgłoszeń raciborzan o złym zarządzaniu Raciborzem podjął się zorganizowania referendum gminnego. Jego celem jest odsunięcie od sprawowania władzy obecnego włodarza. By do referendum doszło komitet musi zebrać przynajmniej 4,3 tys. podpisów popierających inicjatywę. Z takim „kapitałem” może przeprowadzić głosowanie gdzie według szacunków potrzeba ponad 9 tys. głosów przeciw Lenkowi by został odwołany z funkcji prezydenta. Taki scenariusz ma się ziścić jeszcze przed wakacjami. Co potem? D. Ronin zapewnia, że Racibórz się zmieni, bo za jego sterami stanie ktoś w rodzaju menadżera z głową pełną świeżych pomysłów, spoza układu. Nie wskazuje nikogo konkretnie, ale „widzi takich ludzi” w mieście.
- Gdyby Racibórz potraktować jak firmę, to takiego menadżera jak Mirosław Lenk dawno by już zwolniono - podkreślał D. Ronin 18 lutego podczas konferencji w hotelu Polonia. Komitet sformułował 33 zarzuty pod adresem prezydenta. Za skandaliczne uważa m.in. wybudowanie przystani kajakowej, zarządzanie OSiR-em przez Jerzego Kwaśnego, brak piłkarskiego boiska ze sztuczną trawą, podwyżkę opłaty śmieciowej bez ulg dla rodzin wielodzietnych. Lenka wini też za spadek ludności Raciborza, wyprowadzkę z miasta firmy Eko - Okna i źle przeprowadzone remonty RCK oraz Areny Rafako. Powodem do odwołania prezydenta ma być ponadto - zdaniem referendystów - nieuczciwa kampania wyborcza m.in. z ustawioną debatą radiową i poparciem włodarza przez opozycyjnego w przeszłości Roberta Myśliwego. Pełną listę zarzutów (8 stron) skierowanych pod adresem M. Lenka zamieściliśmy w portalu nowiny.pl
Dariusz Ronin zapowiada kampanię referendalną, m.in. na stoiskach, gdzie będzie można złożyć podpisy pod listami poparcia. Liczy na pomoc finansową ludzi życzliwych inicjatywie - w planie ma uruchomienie konta do wpłat. Na razie działalność komitetu jest opłacana z prywatnych środków, ale koszty referendum pokryje budżet miejski.
Prezydent Mirosław Lenk odniósł się do inicjatywy w oficjalnym oświadczeniu. - Jestem gotów poddać się weryfikacji - oznajmił. Nadmienił jednak, że traktuje to jako polityczną awanturę, na którą szkoda czasu i pieniędzy.
(ma.w)
Podpisani: politycy i przedsiębiorcy
Komitet, który podpisał się pod wnioskiem tworzy 11 osób. Są to: dwa małżeństwa - Anny i Dariusza Roninów oraz Barbary i Mirosława Krzykałów (Barbara to była dziennikarka Gazety Raciborskiej, wówczas nosiła nazwisko Ogonowska); Dariusz Łukoszek lokalny polityk lewicy, w przeszłości współorganizator WOŚP; Sylwester Potocki emerytowany architekt z Nowych Zagród, często krytykujący prezydenta podczas spotkań z mieszkańcami; Zuzanna Ortmanns przedsiębiorca z Pietrowic Wielkich wspierająca A. Ronin w kampanii prezydenckiej; Małgorzata Martynus - Malińska prowadząca w Raciborzu przedsiębiorstwo taksówkowe, a także Andrzej Michalak, Beata Taszka i Małgorzata Stryczek, o których Anna Ronin powiedziała z mężem na konferencji, że to zwykli obywatele, którzy postanowili podjąć się przeprowadzenia referendum.