Po co nam takie starostwo?
Krzanowice. Burmistrz Krzanowic, Andrzej Strzedulla przedstawił radzie miejskiej propozycje starostwa odnośnie remontów dróg.
Powiat wskazał trzy obiekty, których remontu mógłby się podjąć, o ile gmina dołoży połowę wymaganej kwoty. – Odpowiedzieliśmy staroście, że na takie inwestycje będziemy mieć pieniądze dopiero w 2018 r. Teraz skupiamy się na dokończeniu kanalizacji – wyjaśnił burmistrz. Dodał, że ma wątpliwości czy rolą gminy jest finansowanie remontu mienia starostwa. – Nie wiem czy w ogóle jest nam potrzebne to starostwo. Skreślili nawet 3 tys. zł, które miały pójść na Dni Krzanowic. Na różne kopciuszki, pantofelki i takie pierdoły to mają. A pieniądze na drogi są utopione w zamku piastowskim. Z tego by były autostrady. A jak jakiś radny powiatowy przyjeżdża na nasze spotkania, to robi tylko zadymę, nic więcej – skomentował przewodniczący rady miejskiej, Jan Długosz. Burmistrz uspokajał, że taką samą politykę dotyczącą finansowania remontów, starosta stosuje wobec wszystkich gmin. Potwierdził to radny Henryk Tumulka, który w poprzedniej kadencji był przewodniczącym rady i przypomniał jak ówczesny starosta, Adam Hajduk wprowadził to ustalenie. Tonował, że bez powiatu gmina musiałaby sama finansować takie remonty.
(woj)
Jedną z proponowanych dróg do remontu jest ulica łącząca Krzanowice z Samborowicami. Naprawa 4 km nawierzchni kosztowałaby prawie 3 mln zł. Inną powiatówką na liście do remontu jest droga Borucin – Bolesław. Tu prace trwałyby na 7-kilometrowym odcinku, i kosztowałyby 5,5 mln. zł.