Na granicach spokój, ale straż graniczna zwiększa liczbę patroli
O sytuacji na granicy, szczególnie w powiatach wodzisławskim i raciborskim, napływie uchodźców, kontrolach cudzoziemców rozmawiamy z kpt. Katarzyną Walczak, rzecznikiem prasowym Komendanta Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej z siedzibą w Raciborzu
– Czy fala imigrantów ze Wschodu zalewająca Europę dociera też do granicy polsko-czeskiej i polsko-słowackiej na Śląsku? Mam na myśli głównie pogranicze powiatów wodzisławskiego i raciborskiego?
– Sytuacja w Europie oczywiście jest dynamiczna, niemniej nie obswerwujemy w ostatnich tygodniach wzmożonego ruchu wschodnich imigrantów na południowej granicy, zarówno na odcinku czeskim, jak i słowackim. Ogólnie nie widać, by imigranci kierowali się w naszą stronę. Co nie znaczy, że nie zatrzymujemy ich w ogóle. Na przykład 5 września w Chyżnem strażnicy z Zakopanego ujawnili w kontrolowanym busie dziewięciu nielegalnych imigrantów. Było to sześciu obywateli Iraku i trzech Syrii. Od tego czasu nie ujawniliśmy takiej grupy ani na terenie Śląska, ani w Małopolsce, ani na Opolszczyźnie.
– Ale rozumiem, że państwo jesteście czujni?
– Monitorujemy sytuację, wymieniamy się informacjami zarówno ze służbami czeskimi jak i słowackimi, pełnimy służbę na głównych szlakach komunikacyjnych, ale nie tylko. Nie dokonujemy kontroli granicznej, bo taka kontrola nie została przywrócona, ale można nas spotkać w rejonie dawnych przejść granicznych i dalej w głąb kraju. Oczywiście szczególną uwagę zwracamy na środki transportu, którymi mogliby przemieszczać się, bądź być przewożeni nielegalni imigranci, ale to nie znaczy, że nie kontrolujemy samochodów osobowych, bo zdarzają się przypadki, że przyjeżdżają właśnie nimi. Kontrola nasza jest również prowadzona w pociągach jadących na południe Europy i z południa Europy. Kontrolujemy dworce, stacje benzynowe. Poza tym prowadzimy kontrole legalności pobytu. Sprawdzamy cudzoziemców przebywających na terenie kraju.
– Jesteście przygotowani sprzętowo, kadrowo na wypadek decyzji o przywróceniu czasowej kontroli na granicach państwa?
– Oczywiście. Dwukrotnie czasową kontrolę już na południu prowadziliśmy, przy okazji Euro 2012 oraz z powodu szczytu klimatycznego w 2014 r. Mamy doświadczenie, wiemy jak to robić. Pamiętacie państwo, że nie było większych utrudnień. To nie jest tak, że postawimy szlaban i utworzy się kilkukilometrowa kolejka. Typujemy pojazdy do kontroli, więc nie wpływa to na przepływ ludzi i środków transportu przez granicę.
– Jak dużo kontroli cudzoziemców prowadzicie?
– Ciężko to wyliczyć, bo każdy patrol codziennie kontroluje od kilku do kilkudziesięciu osób i środków transportu. Ale całą dobę jesteśmy w terenie. Przy czym są to nasze codzienne ustawowe czynności, które prowadziliśmy również przed tym ostatnim okresem, który przyciąga uwagę większości społeczeństwa.
– A czy liczba patroli jest stała, czy może jest was więcej w terenie?
– Od kilku tygodni patroli jest więcej o około jedną trzecią, przy czym trudno to jednoznacznie wyliczyć, bo jest to uzależnione od pory, miejsca, rozdziału służby.
rozmawiał Tomasz Raudner