Dożynki XXL
Owsiszcze. W gminie Krzyżanowice sołectwa czekają 9 lat na swoją kolej by podjąć się roli gospodarza święta plonów. Z pomocą samorządu wychodzą z tego imprezy o rozmachu na rangę wojewódzką. Nie dziwota więc, że wieś odwiedzili senator i wicewojewoda.
Gdy gdzie indziej trzeba sprowadzać orkiestry tutaj mają swoją. Mażoretki to również miejscowe dziewczęta z „Uśmiechu”. Nie brak koni, nowoczesnych i zabytkowych maszyn i wreszcie samych rolników z dziada – pradziada. Korowód w krzyżanowickich dożynkach należy do najdłuższych nie tylko w naszym powiecie. I trzeba przyznać, że wyróżnia się pomysłowością. Roszków stylizował się na western, Zabełków brylował w straszeniu, a Krzyżanowice przypomniały tradycję żniwowania. Każda z wiosek zaprezentowała się okazale. W portalu nowiny.pl można zobaczyć jak ciekawie. Takie prezentacje budzą podziw w okolicy. Żniwniok w Owsiszczach przyjechał zobaczyć sołtys Pietraszyna Józef Strachota. – W tej gminie jest najwięcej wsi w całym powiecie. To widać po bogactwie korowodu. Lepiej jest robić jedną, konkretną imprezę gminną niż rozdrabniać dożynki na drobne przedsięwzięcia – mówi doświadczony w organizacji świąta plonów.
Starościną została Urszula Kaszny, żona największego gospodarza w Owsiszczach. Prowadzą gospodarstwo o areale 50 ha. Specjalizują się w trzodzie chlewnej i kurach. Uprawiają zboża. 38 ha pola ma starosta Andrzej Juraszek z Nowej Wioski. – Pierwsze żniwa nie były złe. Zobaczymy jak te, co przed nami. Czym późniejsze zbiory to było gorzej. Susza dała się we znaki. Kukurydzy i ziemniaków będzie mniej i będą droższe – mówili zgodnie. Uznali, że bycie starostami to zaszczyt, w którym nie można zawieść.
Miejscowy sołtys Piotr Minkina przyznał, że o ile zboże udało się miejscowym zebrać dość dobrze, to z burakami i kukurydzą będzie znacznie gorzej. – W naszej wsi jeden gospodarz żyje typowo z rolnictwa, to Ernest Kaszny. Pozostali są mniejsi – zaznaczył. Mszę dożynkową prowadził ksiądz dziekan z Krzyżanowic oraz proboszczowie z Owsiszcz i Bieńkowic.
(ma.w)