Piórem naczelnego
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Dożynkowe złoto
Rolnicy bawią się hucznie w całym powiecie. Za tydzień dołączą do nich mieszczuchy, bo święto plonów zorganizuje rolnicza dzielnica Raciborza – Sudół. Solą dożynek są korowody. Tak ważne jak niegdyś pochody pierwszomajowe. Bez nich trudno wyobrazić sobie podsumowanie żniw. A w korowodach obraz współczesności i komentarz do bieżących wydarzeń. Przewija się wątek ze złotym pociągiem spod Wałbrzycha i poniemieckimi sztabkami złota. Któż nie chciałby być bogaty? Od razu robi się weselej gdy widz pomarzy o niespodziewanym bogactwie. Są też przebierańcy stylizowani na uchodźców. Na szczęście temat potraktowany jest humorystycznie bo w rzeczywistości niewielu jest przy tej okazji do śmiechu. Można tak wyliczać dalej – uczestnicy prezentacji dożynkowych nawiązują do tego co widzą i czego doświadczają na co dzień. Wszystko w atmosferze wesołego festynu gdzie ludzie chcą się rozerwać bo jeszcze niedawno wylewali siódme poty w pracy na roli. Jedni bronią się przed organizacją dożynek bo wysiłek spory, a efekty nie zawsze oczekiwane. Trzeba jednak przyznać, że przy takiej imprezie integruje się cała społeczność wsi czy dzielnicy. Każdy dostaje jakieś zadanie, stara się nie zawieść. Sąsiad zostaje starostą, pociecha dostaje odpowiedzialną rolę w reprezentacji szkoły. Robi się z tego taka mała niedziela cudów, których dokonują zwyczajni ludzie. Z boku wygląda to na banalną rzecz ale za obraz całości należy się głęboki ukłon wszystkim organizatorom dożynek na ziemi raciborskiej.