Denat mógł się utopić przez złe uprawy
Rudnik
Kolejne wioski gminy Rudnik cierpią po nawałnicach. W zeszłych latach pod szlamem błota tonął Strzybnik, gdzie przyczyną zalań była uprawa kukurydzy posianej na skarpie nad wioską. Ten rodzaj upraw sadzonych na wzgórkach, gdzie kiedyś rosła trawa, nie zatrzymuje deszczówki, powodując luźne spływanie wód z pola. Po zmianie upraw w tym miejscu problemy znacząco zmalały. W tym roku podobny problem dotknął jednak Ponięcice. Radny Artur Osak alarmował na obradach samorządu, że skarpę nad wioską znów obsiano kukurydzą. – Gołym okiem widać, że tam gdzie na skarpach jest kukurydza tam rowy melioracyjne zalane są błotem. Tam gdzie sieją pszenicę jest spokój – wtórował mu radny Marek Górkiewicz z Grzegorzowic. Wójt Alojzy Pieruszka potwierdził wpływ upraw na sytuację po ulewach. Zapowiedział nadejście przepisów zobowiązujących rolników do utrzymania pasa zieleni. Tymczasem zapowiedział, że tam gdzie gmina zaleciła zmianę hodowli, a rolnik się nie dostosował, tam sprawa zakończy się w sądzie. Dodał, że przyczyną śmierci mężczyzny, którego zwłoki znaleziono na początku lipca w rowie przed Czerwięcicami, było utopienie się w wodzie stojącej w rowie.
(woj)