Zadaszenie placu zabaw? To niespotykane
Już drugi radny koalicyjny pyta prezydenta o problem z placem zabaw przy SP 4, gdzie dzieci w słoneczny dzień czują się niczym ryby smażone na patelni.
Obiekt jest tak umiejscowiony, że nie ma co liczyć na choćby skrawek cienia. Pierwszy pytał Janusz Loch i uzyskał odpowiedź, że nasadzono tam krzewy, które jak urosną to upragniony cień się pojawi. To perspektywa paru lat. Teraz o zadaszenie przynajmniej części placu prosi Tomasz Cofała. Prezydent Lenk nie kryje zdziwienia i twierdzi, że nie spotkał się jeszcze z zadaszaniem placu zabaw. W rozmowie z radnym swego klubu zaznaczył, że lokalizację placu wybrała dyrektor placówki. Żartobliwie wskazał – jako rozwiązanie problemu – zakup płótna chroniącego przed słońcem, które ustawiane jest w ogrodach i na tarasach. – Widziałem, że jest promocja w Aldiku za kilkadziesiąt złotych – uśmiechał się na posiedzeniu komisji oświaty. Już na poważnie zaznaczył, że nie będzie to oficjalna dyspozycja władz dla szefowej SP 4.
(m)