Jak jest piesek to bilecik musi być
Krystyna Klimaszewska jest w radzie miasta specjalistą od czworonogów. A to martwi się o psią miskę w schronisku, a to apeluje o darmowe przejazdy dla piesków.
Według jedynej kobiety w radzie miasta małe psy, przewożone zwykle na rękach, kolanach czy w koszykach powinny być zwolnione z opłat za przejazd miejskim autobusem. Taki postulat wygłosiła na sesji miejskiej 27 sierpnia.
Przepisy o ulgach w komunikacji miejskiej przewidują bezpłatny przejazd tylko dla psa przewodnika – jak określił prezydent Lenk „psa pracujące, na służbie” – na co radna Klimaszewska odparła, że to nierówne traktowanie psów („pies psu nierówny”). – Psy malutkie, które można wziąć do ręki, pudełka, koszyka czy torebki powinny mieć ulgowy przejazd albo w ogóle bezpłatny. Bardzo o to proszę – zwróciła się z interpelacją do prezydenta miasta.
Mirosław Lenk w odpowiedzi oznajmił, że sam przyjmuje petentów proszących go o zwolnienie z opłat za przejazdy autobusami z małymi psami. W niektórych z miast takowe ulgi obowiązują. – Spróbujemy się nad tym pochylić, bo te zwierzęta nie zajmują powierzchni autobusu – powiedział na sesji i polecił urzędnikom z wydziału dróg rozeznać możliwości w PK. Po deklaracji prezydenta szef rady Tadeusz Wojnar dodał, by systemem ulg objąć też koty. – Oczywiście – przyznał włodarz miasta.
Krystyna Klimaszewska nie pierwszy raz w tej kadencji zajmuje się psim losem, wcześniej dopominała się o czyste miski z pokarmem dla czworonogów przebywających w schronisku.
(m)