Nie tędy droga dla tirów
Ludzie już nie wytrzymują. Chcą iść ze sprawą Drogi Krajowej 45 do sądu
Pękające ściany domów, nieustanny hałas i uciążliwe natężenie ruchu – to codzienność raciborzan mieszkających przy drodze krajowej nr 45. Tiry jadące przez Racibórz do Opola budzą tu strach. Dzielnica pamięta śmiertelny wypadek kobiety, którą ciężarówka potrąciła na pasach (na zdjęciu). Ludzie w Studziennej są bliscy desperacji i chcą złożyć zbiorowy pozew przeciw zarządcy drogi licząc, że wymiar sprawiedliwości rozwiąże ich problemy. Plany mieszkańców dzielnicy wyjawił na sesji Ryszard Frączek, tamtejszy radny. Jego zdaniem zaplanowany przez zarządcę remont nawierzchni to prowizorka, bo niezbędna jest kompleksowa naprawa. Tyle, że trzeba nań 38 mln zł, a pieniędzy na raciborski fragment krajówki w budżecie państwa brak.
Wrześniowa sesja, końcówka obrad. Radny miejski Ryszard Frączek (Oblicza) przekazuje prezydentowi Lenkowi, że mieszkańcy dzielnicy Studzienna poskarżą się w sądzie na Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Kluczowym zarzutem jest niedostosowanie drogi krajowej do rosnącego natężenia ruchu. Prezydent miasta przyjmuje wieści z zadowoleniem: taka postawa nam tylko pomoże.
Frustracja w Studziennej (ale nie tylko tam, bo głosy niezadowolenia płyną także z innych miejsc zlokalizowanych przy drodze krajowej nr 45 (DK 45) jak Kozielska czy Sudół) narasta, bo trwa uciążliwy remont chodnika połączony z budową kanalizacji. Inwestycja jest spóźniona o blisko 10 lat, resztę dzielnicy skanalizowano jeszcze za kadencji Jana Osuchowskiego. – Kto o nas zapomniał? – ciekawiło Frączka na sesji. Prezydent Lenk nie wie, bo wtedy nie pracował w magistracie. To nie koniec robót na Bogumińskiej, jeszcze przed zimą ma zostać wymieniona nawierzchnia drogi. Termin jest istotny, jeśli drogowcy odnotują poślizg, to będzie powtórka ze spartaczonej roboty jak z pobliską Opawską, gdzie wykonawca też kończył prace przy niskich temperaturach i niedoróbki poprawia do dziś.
Liczba tirów budzi przerażenie
Ale w Studziennej obawiają się, że wymiana asfaltu to prowizorka, bo trasa wymaga remontu kompleksowego, jak ten prowadzony w Miedoni i Rudniku oraz na ul. Jana Pawła. Tam wymieniano podbudowę szosy tak, by dostosować ją do natężenia ruchu. To jest teraz znacznie wyższe w porównaniu do lat ubiegłych, radny Frączek, który mieszka przy DK 45 „zabawił” się kiedyś w liczenie przejeżdżających ciężarówek i był przerażony ich liczbą.
W sprawie hałasu i niebezpieczeństwa na krajówce interweniował inny tutejszy radny Marceli Klimanek (Razem dla Ziemi Raciborskiej). Wywalczył w raciborskim ZWiK wymianę „klawiszujących” klap od studzienek kanalizacyjnych i doprowadził wspólnie ze starostą do zobowiązania GDDKiA, które zadeklarowało specjalistyczny audyt na drodze krajowej. Wcześniej samorządowiec ze Studziennej pilotował zbiórkę podpisów pod apelem do dyrekcji dróg by remontować szosę i chodnik biegnące przez dzielnice miasta. Działanie było skuteczne, w okresie wyborów parlamentarnych drogowcy dokonali poprawek, ale to naprawy doraźne i wciąż niedokończone. Chodnik przez prawą część Studziennej i cały Sudół ma powstać w 2014 r. – Tak mamy przyobiecane w Katowicach – podkreśla Mirosław Lenk, ale zaraz dowiadujemy się, że na początku przyszłego roku w stolicy województwa policzą pieniądze na inwestycje i oby starczyło ich na raciborskie zadanie, które najwcześniej zostanie zrealizowane w drugiej połowie 2014 r.
Kto się burzy tego słuchają
Na kompleksowy remont DK 45 potrzeba 38 mln zł, a takich pieniędzy – zdaniem prezydenta Lenka – katowicki oddział dyrekcji dróg nie dostanie z Warszawy. Przypomniał problemy miasta z ul. Kwiatową w Miedoni, gdzie urząd zapłacił za dokumentację projektową chodnika a i tak nic nie wskórał z realizacją inwestycji. – Doczekamy się tego pewnie na świętego nigdy – ironizował na sesji.
Mirosław Lenk przyjmuje z dystanem zapowiedzi wkroczenia mieszkańców na drogę sądową w sprawie uciążliwości na DK 45. – Radny Frączek już zajmował się tą sprawą, przekazywaliśmy do GDDKiA jego zarzuty – zaznacza prezydent. Dyrekcja bagatelizowała głos radnego, odpisała, że krajówka jest dostosowana do ruchu tirów. Ale inicjatywę dzielnicy uznaje za przydatną w staraniach o zmiany na DK 45. – Nie możemy do niczego namawiać, jednak taka postawa nam posłuży bo wyczerpaliśmy już wszystkie argumenty w negocjacjach z Katowicami – podsumowuje prezydent.
maw