Śladami zbrodni...
Beno Benczew przedstawia.
Minęła kolejna rocznica zdobycia Raciborza przez żołnierzy Armii Czerwonej. Miasto zajęto 31 marca, a ostatni skrawek powiatu wpadł w ręce Rosjan 1 maja 1945 roku. To najbardziej dramatyczny moment w historii najnowszej ziemi raciborskiej. Tam, gdzie pojawili się czerwonoarmiści, zjawiał się terror: gwałty, zabójstwa, kradzieże i wywózki. Rozpoczęto budowanie komunizmu, władzę stopniowo przekazywano w ręce utworzonego przez Stalina rządu lubelskiego. Szkoleni w ZSRS i posługujący się podobnymi metodami polscy komuniści rozpoczęli tworzenie, jak wtedy mówiono: „nowej świetlanej przyszłości”. By do niej doprowadzić należało usunąć stare, czasem usunąć dosłownie...
Polowanie
Po przejściu frontu polowano na ludzi związanych z III Rzeszą i polskim państwem podziemnym. W ręce Sowietów wpadł np. komendant IV obwodu zewnętrznego raciborsko-kozielskiego Armii Krajowej Serafin Myśliwiec. Był to czas masowego, ślepego terroru wobec przypadkowych osób. Działano w myśl zasady, że lepiej skrzywdzić niewinnego niż pozwolić wymknąć się winnemu. Przemoc stosowały wszystkie organa bezpieczeństwa, a ogrom ich zbrodni jest wciąż mało znany. Zbyt późno można było rozpocząć badania, bo zbyt długo, aż do 1989 roku systemowi udało się przetrwać. Po jego upadku także wiele osób związanych z PZPR pozostało na istotnych stanowiskach i w urzędach. Świadkowie tamtych dni niestety już w większości odeszli. Co udało się do tej pory ustalić? Kto uczestniczył w tych zbrodniach? Jakie instytucje były za nie odpowiedzialne? Jakie miejsca były świadkami tych dramatycznych wydarzeń? Jaka była skala prześladowań? Ile osób zginęło? Kim byli?
W Pietrowicach Wielkich
W miesięczniku „Historia do rzeczy” poświęconemu żołnierzom wyklętym znajdziemy wzmiankę o Pietrowicach Wielkich. Artykuł Tomasza Stańczyka omawia publikację Instytutu Pamięci Narodowej „Śladami zbrodni. Przewodnik po miejscach represji komunistycznych lat 1944 – 1956”. Na jej stronach możemy szukać odpowiedzi na postawione wyżej pytania w odniesieniu do całego kraju. Ziemia raciborska nadal pozostaje w tym względzie białą plamą.
Równocześnie z programem badawczym IPN ogłoszono program edukacyjny dla szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych w roku 2007 i 2008. Miał on na celu przybliżenie i utrwalenie miejsc związanych z działalnością komunistycznego aparatu represji. Wspomniana publikacja to podsumowanie tych inicjatyw. Właśnie dzięki aktywności uczniów z pietrowickiego gimnazjum odnotowano jedno z takich miejsc w Pietrowicach Wielkich, gdzie, jak ustaliła młodzież, siedziba NKWD znajdowała się przy ul. 1 Maja. Niestety, zabrakło uczestników programu w samym Raciborzu i innych miejscowościach powiatu, którzy podjęliby to detektywistyczne wyzwanie. Nakreślono jednak kilka ważnych tropów. Spróbujmy zatem zebrać poszlaki i wiedzę na ten temat oraz określić kierunki poszukiwań.
Kto i gdzie?
Najmniej wiemy o działalności na terenie Raciborszczyzny organów sowieckich. Chętnie na swoje „potrzeby” wybierali położone na uboczu wille, w których przeprowadzano szczególnie ważne śledztwa. Zmniejszano w ten sposób możliwość dekonspiracji, a i postronnym trudniej było usłyszeć krzyki torturowanych. Nieprzypadkowo w niszczonym i podpalanym Raciborzu „ocalały” niektóre duże obiekty jak więzienie, szpital, budynki szkolne wykorzystywane także jako lazarety, sąd, obecny zakład poprawczy itp. Było one po prostu Sowietom potrzebne.
Główna siedziba komendantury Armii Czerwonej miała mieścić się w trzech budynkach szkoły dla głuchoniemych umiejscowionych od strony ul. Wojska Polskiego. NKWD „na swoje potrzeby” zajęło najprawdopodobniej kamienicę po drugiej stronie tej ulicy. Przytacza się także miejsce istnienia aresztu śledczego NKWD – przy ul. Słowackiego. Kolejnym punktem miał być spory budynek w okolicy ul. Ogrodowej, jak i budynek przy ulicy Ogrodowej 56, który następnie wykorzystywał Urząd Bezpieczeństwa. Był on późniejszą siedzibą komitetu powiatowego, a następnie miejskiego PZPR – aż do końca lat 80.
Złowrogi SMIERSZ (z rosyjskiego skrót oznaczający śmierć szpiegom) również mógł wykorzystywać, którąś z willi. Jednostka kontrwywiadu wojskowego powołana w 1943 roku w Armii Czerwonej, Marynarce Wojennej, NKWD i innych instytucjach była raczej nie rozpoznawana przez raciborzan, którzy traktowali każdą sowiecka instytucję jako NKWD. Nic nie wiemy o aktywności i obecności na ziemi raciborskiej NKGB – Ludowego Komisariatu Bezpieczeństwa Państwa, który realizował działania wywiadu, kontrwywiadu, w tym także wojskowego. Nie wiemy również, jakie operacje i cele realizowały poszczególne organizacje sowieckie. Głównie polowano na pracowników Gestapo i SD oraz aktywistów NSDAP. Zdobywano informacje i werbowano agentów, którzy mogli być przydatni w przyszłości.
Więzienie było centrum jawnych i tajnych działań służb radzieckich. Za jego murami znikały osoby wyłapywane w Raciborzu i na terenach wiejskich, ale nie tylko. W oparciu o raciborskie więzienie SMIERSZ realizował swoje tajne, międzynarodowe operacje. Tu umiejscowiono co najmniej jeden obóz NKWD i przetrzymywano ważnych więźniów. Ten wątek autor postara się rozwinąć w osobnym tekście.
Zapewne oprócz więzienia istniały i inne obozy, które spełniały różnorakie role. Głównie wykorzystywano ludzi do pracy, tak było w obozie w Ocicach i prawdopodobnie w Tworkowie. Jest możliwe, że obozy powstały w innych miejscowościach powiatu. Zaskakujące jest, że do demontażu maszyn i urządzeń z zakładów Simens Plania Werke, późniejszego ZEW, wykorzystywano więźniów z reaktywowanego przez Sowietów w 1945 roku niemieckiego obozu zagłady w Oświęcimiu. Byli oni gnani pieszo do Raciborza i tu zmuszani do pracy. Trzymano ich w podobozie na terenie cukrowni. Jednym z tych więźniów był Walenty Sowik z Rownia, dzisiejszej dzielnicy Żor, który drogę do Raciborza przebył dwukrotnie.
Najgłośniejszą radziecką zbrodnią na ludności cywilnej pozostaje nadal egzekucja z ulicy Rybnickiej. Przypadkowych mieszkańców Raciborza czerwonoarmiści zapędzili do piwnic jednej z kamienic i wrzucili do niej granaty. Tylko jednej osobie udało się przeżyć tę rzeź. Zabitych pochowano na cmentarzach na Płoni i Ostrogu.
Jednym z miejsc, w którym ponoć miano potajemnie chować zabitych miał być pas ziemi ciągnący się w pobliżu ulicy Łąkowej, po lewej stronie przejazdu kolejowego jadąc w kierunku ZUS i Rafako – pas ziemi biegnący od torów kolejowych do najbliższych zabudowań. W piwnicach gmachu sądu mieszkańcy Raciborza mieli odnaleźć w 1945 roku stosy trupów. Na razie nie udało się zweryfikować tych informacji.
Urząd Bezpieczeństwa
Zajął on początkowo jedną z wilii na terenie miasta. Do dziś nie znamy jej adresu. Następnie na jakiś czas ulokowano się przy ul. Wojska Polskiego naprzeciwko komendantury sowieckiej. Oprócz tej siedziby funkcjonował także posterunek na dworcu kolejowym, obsadzony przez pięciu funkcjonariuszy. Pierwszą stałą siedzibą miał być budynek przy ul. Ogrodowej 56. Podobno zmarłych w trakcie „rozmów” chowano w ogrodzie przy budynku UB, który później zajęła na swą siedzibę partia komunistyczna. Nic jednak nie wiadomo, by rzeczywiście tam spoczywali zabici. Powyższą lokalizację przyjęto zapewne, by znaleźć się w jednym sektorze z urzędami tworzonej władzy. Starostwo początkowo znajdowało się przy pl. Bohaterów Westerplatte, z czasem za murem zaczęło stacjonować ludowe Wojsko Polskie (nie wiemy czy od razu znalazły się tam jednostki WOP). W okolicznych kamienicach zamieszkali funkcjonariusze i urzędnicy nowej władzy.
UB utworzył także obóz pracy, być może został on przejęty od Rosjan. W latach 1945 – 1946 w UB pracowało ok. 150 pracowników, w tej grupie nie znalazł się nikt z miejscowych.
Milicja Obywatelska i wojsko
MO urządziła swój areszt i obóz, ale nie wiemy o tym zbyt wiele. Na siedzibę przystosowano budynek Arbeitsfrontu przy pl. Wolności. Tajemnicą pozostają działania GZI, czyli Głównego Zarządu Informacji, organu kontrwywiadu wojskowego utworzonego w szeregach ludowego Wojska Polskiego. Choć ważne stanowiska obsadzono 750 oficerami SMIERSZ, którzy nadawali ton i kierunki tej służbie, to jednak GZI prowadził odrębne działania. Nie posiadamy wiedzy, jaka była aktywność Informacji na ziemi raciborskiej, można przypuszczać, że podjęto jakieś kroki podczas konfliktu z Czechosłowacją o sporne w tym czasie obszary powiatu raciborskiego, który Czesi chcieli włączyć do swego terytorium. Sporo jednostek wojska rozrzuconych było na terenach wiejskich. Żołnierzy należało kontrolować, bo wśród nich znalazło się wielu przeciwników sytemu i znamy przypadki, gdy czynnie występowali oni przeciwko funkcjonariuszom UB.
Z trudem możemy podać kilka nazwisk osób, które zginęły z rąk żołnierzy WOP. Niewątpliwie nie patyczkowano się z ludźmi przechodzącymi przez zieloną granicę.
Przekazane w polskie ręce więzienie było w dalszym ciągu miejscem izolacji i rozprawiania się z przeciwnikami politycznymi, czyli jak ich wtedy nazywano „wrogami ludu”. Raciborskie więzienie zapełnili oprócz przestępców członkowie AK i „żołnierze wyklęci”, którzy wspominają ze zgrozą „nasze” więzienie i jego funkcjonariuszy. „Zmarłych” ponoć chowano pod osłoną nocy w zbiorowych mogiłach na cmentarzu Jeruzalem. „Najsłynniejszym” więźniem lat stalinowskich raciborskiego wiezienia był późniejszy minister spraw zagranicznych III RP Władysław Bartoszewski. Dodajmy też, że po odwilży z 1956 krótką karę odbywał w nim jeden ze stalinowskich oprawców Anatol Fejgin.
W Kuźni Raciborskiej stworzono obóz dla Niemców, którzy mieli być wysiedleni do Niemiec. Był to dom, w którym 28 rodzin czekało na wyjazd. Jednak nie był on pilnowany, a rodziny mogły swobodnie poruszać się po mieście. Podobne miejsca mogły znajdować się i w innych częściach powiatu. Wraz z „utrwalaniem” i krzepnięciem władzy ludowej terror zastępowany był przez bardziej „ludzkie” instrumenty służące do panowania nad społeczeństwem. Później sięgano po niego sporadycznie i tylko w najtrudniejszych dla partii momentach.
Miejmy nadzieję, że w końcu uda nam się poznać i udokumentować wszystkie miejsca terroru, te sprzed roku 1945 dokonywane pod znakiem swastyki i te po roku 1945 spod znaku sierpa i młota. Pozwoli to na zachowanie w ludzkiej pamięci i na kartach historii tych nieludzkich czasów.