Chcieli obniżyć diety radnych
Co radni myślą o swoich dietach, dlaczego im się należą i czy pieniądze, które otrzymują za swoja pracę są rzeczywiście zbyt wysokie?
Pietrowice Wielkie. Podczas sesji rady gminy trójka radnych: Zdzisław Kozub, Piotr Parys oraz Maria Sobala zgłosili pod obrady projekt uchwały zmniejszającej diety radnych. Według propozycji wynagrodzenia szeregowych rajców miałyby być obniżone z 120 do 100 zł za udział w sesji lub posiedzeniu komisji, oraz ze 150 do 120 zł dla przewodniczących komisji. – Nie są to ani duże ani małe oszczędności, ale można przeznaczyć je na jakiś szczytny cel. Uchwałę motywujemy kryzysem gospodarczym w kraju i na świecie. Moim zdaniem radni powinni pracować nawet społecznie, a w radzie zasiadać powinni tylko sołtysi – wyjaśnił radny Kozub.
Próba sabotażu?
Radny Wojciech Zalewski zastanawiał się dlaczego Maria Sobola znalazła się w grupie zgłaszającej uchwałę, skoro rok wcześniej namawiała go do poparcia uchwały o podwyżce diet? Pytał też o kryzys i czy aby nie ma on nic wspólnego z kampanią wyborczą? Maria Sobala odpowiedziała, że po braku zainteresowania podwyżką diet, teraz jest jej ta kwestia zupełnie obojętna, a nawet jest za ich obniżką. Zdzisław Kozub podał jeden wskaźnik argumentujący kryzys. – Dzisiaj mnie bolała głowa, a wczoraj nie – odpowiedział z uśmiechem. Wspólnie z Piotrem Parysem przyznali, że nie są pewni swojego udziału w kolejnych wyborach samorządowych.
Przewodniczący rady Henryk Marcinek próbował zrozumieć intencje radnej Sobali. – Czy to nie próba zrobienia zamieszania, albo sabotażu? Nasze diety nie są wcale wysokie i nie słyszałem podobnych uwag od mieszkańców – powiedział. Maria Sobala wtrąciła, że te słowa ją obrażają. Zaś radny Kozub dodał, że jemu mieszkańcy zwracali uwagę na zbyt wysokie diety.
Dopracować pomysł
Wiceszef rady Piotr Bajak zauważył, że obniżka dotyczyć ma jedynie części rady. Wynagrodzenie przewodniczącego i jego zastępcy miałoby pozostać bez zmian. Przyznał, że nie czuje się odpowiedzialny za kryzys światowy. – Jeśli już obniżać diety, to proponuję do 50 groszy – proponował, czym rozbawił całe grono. – Obniżmy wynagrodzenia wszystkim, niech wszyscy pracują za darmo – kontynuował, wskazując na strażaków i urzędników. Już bardziej na poważnie wyjaśnił, że diety pokrywają zaledwie koszty poniesione w pracy radnych. – Niektórzy więcej by zarobili w czasie trwania sesji w pracy, niż otrzymują diety – obliczył. Radny Parys wyjaśnił, że chodzi o symboliczną obniżkę, która mogłaby być początkiem oszczędności. – Skoro pomysł oszczędzania nie jest zły to dopracujmy go wspólnie – proponował.
Uczciwe pieniądze
Trójka pomysłodawców przez cały czas dyskusji pozostawała sama. Pojawiły się pomysły, że podobnie można by obniżyć pensje sołtysów. Radni Parys i Kozub twierdzili jednak, że ci ostatni znacznie więcej poświęcają się swoim obowiązkom niż radni. To wywołało zdziwienie większości rady. – To chyba pan, jako radny pracuje tylko na sesji – odpierali zarzut przewodniczący.
Radny Joachim Wieczorek pytał na jakiej postawie oceniana jest praca innych radnych. Jego zdaniem obecne diety nie są wysokie i są uczciwe. – Jestem radnym i sołtysem. Wiem ile każda funkcja zabiera czasu. Być może jestem słabym radnym – bronił argumentu Piotr Parys.
Radna Ilona Gawlica wyjaśniła, że gdyby obniżono diety mogłoby się zdarzyć, że radny musiałby dopłacać do swojej funkcji. Proponowała aby radni pobierając dietę przekazywali choć ich część na cele społeczne.
W głosowaniu za przyjęciem uchwały tylko trzech radnych głosowało „za”.
Marcin Wojnarowski