Socjalnym brakuje wsparcia
OPS pracuje bez psychologa, co dla radnych miejskich okazało się przykrą niespodzianką
W trakcie dyskusji jaka odbyła się w magistracie nad raportem z działań wspierających rodziny wyszły braki kadrowe w ośrodku pomocy.
Interwencje pracowników socjalnych u podopiecznych OPS wymagają fachowej wiedzy, ale kwalifikacje urzędników są niewystarczające. – Często zdarza się, że chcielibyśmy wiedzieć czy w odwiedzanej rodzinie mamy do czynienia już z początkami choroby psychicznej, czy członkowie rodziny doznają przemocy czy molestowania. Nasz pracownik nie jest w stanie tego ocenić. Przydałaby się wtedy pomoc psychologa ale brakuje nam pieniędzy na zatrudnienie takiego specjalisty – przekazała radnym Halina Sacha, dyrektor ośrodka.
Wypowiedź zbulwersowała radnego opozycji Dawida Wacławczyka z RSS Nasze Miasto. Wrócił na posiedzenia samorządu po trzymiesięcznej przerwie i pobycie w Azji. – Jestem zszokowany, bo w innych miastach obecność psychologa nawet w świetlicach i klubach to standard. To przecież podstawa pracy OPS – stwierdził i chciał od razu sformułować wniosek komisji oświaty w tej sprawie, adresowany do prezydenta miasta. Jego emocje ostudził Andrzej Lepczyński, zapowiadając że osobiście porozmawia z Mirosławem Lenkiem o niezbędnym, jego zdaniem, etacie dla OPS. Ma na polu przekonywania włodarza niemałe sukcesy, wspólnie z Franciszkiem Mandryszem pilotowali utworzenie na Ostrogu strefy ekonomicznej, do której Lenk podchodził z dystansem. – Same zasiłki to żadna pomoc dla podopiecznych ośrodka, bo nie doprowadzają do zmian w ich postępowaniu – zauważył.
Dyrektor Sacha przypomniała, że przy poprzednich sprawozdaniach już nieraz wnioskowała o etat psychologa ale w budżecie dla OPS, jaki co roku opiniują radni, nigdy taka propozycja nie przeszła.
maw