Szatan spokorniał przed sądem
W miejscowym oddziale Sądu Okręgowego w Gliwicach odbyła się pierwsza rozprawa Mateusza N. oskarżonego o morderstwo starszego małżeństwa w Nowej Wsi, do którego doszło w czerwcu ubiegłego roku.
Oskarżony został doprowadzony do sądu w asyście policjantów. Schludny, w garniturze, pokornie słuchał głosu sądu, raz po raz spoglądając na wielu zebranych w sali. Na rozprawę przybyło kilkunastu członków rodziny zamordowanych.
Adwokat zrezygnował
Mateusz N. dostał obrońcę z urzędu, który jednak postanowił zrezygnować z prowadzenia sprawy. Na kolejnej rozprawie Szatan będzie mieć innego obrońcę za pieniądze podatników. Według oskarżonego, dowody w sprawie zostały spreparowane, a on sam chciałby, aby do dokumentacji sprawy wprowadzono także wyniki z badania wykrywaczem kłamstw. Zdaniem prokuratora na tym etapie postępowania jest to prawnie zabronione. Obrona oskarżonego wniosła do sprawy jeszcze jeden materiał dowodowy, w postaci dokumentów potwierdzających przebycie w dzieciństwie m.in. boreliozy. – Z tego co mówi matka oskarżonego, w momencie, kiedy sporządzana była dokumentacja psychiatryczna, lekarze nie mieli pełnej dokumentacji – stwierdził adwokat Mateusza N. Zdaniem obrońcy, informacje te mogłyby mieć wpływ na decyzję biegłych. Prokurator nie krył opinii, że takie działanie ma na celu przedłużenie procesu. Sąd mimo to zdecydował dołączyć do sprawy książeczkę zdrowia i kartę informacyjną dotyczącą leczenia ogólnopediatrycznego, a to poskutkowało odroczeniem rozprawy do września.
Mord dla pieniędzy?
Przypomnijmy, że morderstwa dokonano ze szczególnym okrucieństwem, a po kilkudniowym śledztwie policjanci zatrzymali wówczas 20-letniego sąsiada ofiar, który prawdopodobnie zabił dla pieniędzy. Zabijał uderzając ofiary młotkiem i maszynką do mięsa. Tydzień po zabójstwie, jak gdyby nigdy nic, w jego pokoju stanęła nowiutka perkusja. Szatan – bo tak nazywali go przyjaciele (ze względu na charakterystyczny śmiech rodem z piekieł), został przebadany przez biegłych, którzy orzekli, że kiedy mordował, był całkowicie poczytalny.
(ska)