Ruszył procesprezesów Orłowca
Obaj byli prezesi Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec, do której należą między innymi bloki przy ulicy Katowickiej i Mysłowickiej w Raciborzu, stawili się 4 marca w Sądzie Rejonowym w Wodzisławiu. Czesław M. oraz Iwona Z. odpowiadają na dwa zarzuty, które każdemu z nich postawiła Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu.
Obaj byli prezesi Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec, do której należą między innymi bloki przy ulicy Katowickiej i Mysłowickiej w Raciborzu, stawili się 4 marca w Sądzie Rejonowym w Wodzisławiu. To pierwsza rozprawa procesu karnego toczącego się przeciwko nim.
Czesław M. oraz Iwona Z. odpowiadają za dwa zarzuty, które każdemu z nich postawiła Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu. Pierwszym jest podstępne wprowadzenie notariusza w błąd. W październiku 2009 roku, już po odwołaniu ze stanowisk kierowniczych w spółdzielni, podając się za prezesa i wiceprezesa wyłudzili od notariusza poświadczenie nieprawdy poprzez sporządzenie dwóch aktów notarialnych. Prawnikowi przedłożyli aktualny odpis w KRS, w którym wciąż figurowali jako prezes i członek zarządu. Uzyskanymi aktami notarialnymi byli szefowie Orłowca cofnęli pełnomocnictwa osobom, którym nowy zarząd zlecił przygotowywanie dokumentów umożliwiających mieszkańcom wykup mieszkań za złotówkę. – Cofnęliśmy pełnomocnictwo, by naszymi rękami nie roztrwoniono majątku SM Orłowiec – mówił w sądzie Czesław M. Iwona Z. dodała, że podjęła taką decyzję, bo obawiała się, że nowy zarząd poprzez pełnomocników robi rzeczy, których sam nie może robić z racji nie wpisania do KRS. Iwona Z. odpowiadająca w spółdzielni za finanse wyjaśniła w sądzie, że figurując wciąż w KRS nie chciała odpowiadać za działania nowego zarządu. Czesław M. twierdził, że notariusz nie został wprowadzony w błąd. Były prezes powiedział mu, że został odwołany razem ze swoją zastępczynią. Pokazał odpowiednią uchwałę rady nadzorczej z sierpnia 2009 r. i KRS z października tamtego roku. Twierdzi, że powiedział również prawnikowi o wyborze nowego zarządu spółdzielni. – Rejent powiedział, że możemy być dopuszczeni do czynności. Powiedział mi: panie prezesie, jeśli dał pan pełnomocnictwo, może pan je cofnąć – mówił w sądzie Czesław M. Według prokuratury czyny z pierwszego zarzutu naraziły spółdzielnię na 38 tys. zł strat. Były prezes powiedział, że nie wie, czemu straty są aż tak wielkie.
Drugi zarzut dotyczy działalności obu podejrzanych w okresie od 16 kwietnia do 18 sierpnia 2009 r., kiedy jeszcze pełnili funkcje kierownicze w spółdzielni. Mieli nie zrealizować ugody sądowej z wierzycielami PSS Społem w Raciborzu. W konsekwencji doszło do wszczęcia postępowania egzekucyjnego, którego koszty wynoszące 3,5 tys. zł obciążyły Spółdzielnię Orłowiec. Czesław M. powiedział, że miał zamiar uregulować należność. Zeznał, że nie mieli w spółdzielni wolnej gotówki, a ten wydatek wpadł nagle. Nie był ujęty w budżecie.
Obaj oskarżeni skorzystali z prawa odmowy odpowiedzi na pytania sądu i przedstawicieli spółdzielni. Odpowiadali tylko na pytania swoich obrońców. Rozprawa została odroczona do 20 maja. Proces pierwotnie miał ruszyć 20 stycznia. Został odroczony z mocy prawa, gdyż M. dostał za późno akt oskarżenia i nie potrafił się odpowiednio przygotować do obrony.
(tora)