Decyduje dyspozycja dnia
Plaga kontuzji, jaka panuje w szeregach Unii Racibórz, występującej w regionalnej lidze juniorów była główną przyczyną przegranej z MOSiRem Jastrzębie 1:4.
Ambitnie walczący czternasto- i piętnastolatkowie z Unii od pierwszych minut musieli dać z siebie wszystko, a było to spowodowane brakami w kadrze. Drużyna Andrzeja Marcowa rozpoczęła spotkanie w dziesięcioosobowym składzie. – Niewątpliwie problemem tego zespołu jest to, że składa się on w sporej części z rocznika 96, kiedy rywale, z którymi musimy się mierzyć, mają w swoich ekipach głównie starszych o rok zawodników. Przegrywamy swoje mecze z przeciwnikami, nie tylko brakami w kadrze, ale przede wszystkim fizycznością, siłą czy szybkością – mówi trener Andrzej Marców. Choć niektórzy rywale są gorsi od naszych juniorów, jeśli chodzi o umiejętności techniczne, to przegrywamy ze względu na warunki fizyczne – dodaje trener Unii.
Zdaniem trenera, raciborskiej drużynie, występującej w regionalnej lidze juniorów, brakuje systematyczności i podejścia do rywalizacji sportowej odpowiedzialnie. – Jest to przykre, ale młodzież w tym wieku jest bardzo nieodpowiedzialna – mówi Marców. Przejawia się to m.in. spóźnianiem się na zajęcia treningowe, zbiórki, mecze, a także zapominanie dokumentów, potrzebnych do gry. Nie brakuje pozytywnych aspektów tej grupy piłkarzy. – Na tle niektórych drużyn pokazujemy się z bardzo dobrej strony, jesteśmy lepiej zorganizowani taktycznie – dodaje.
Napięty terminarz rozgrywek Śląskiego Związku Piłki Nożnej sprawia, że regionalna liga juniorów musi grać mecze bardzo wcześnie. Arbitrzy, którzy w weekendy sędziują m.in. trzecią, czwartą ligę, klasy okręgowe czy A, B, C klasy, są wyznaczani też do juniorów.
Przez to juniorzy rozgrywają mecze o bardzo wczesnej porze jaką jest 9.30. – Nie jest to dobrym czynnikiem, gdyż na mecze wyjazdowe z drużynami z okolic Katowic trzeba wyjeżdżać najpóźniej o 7.30. Chłopcy, którzy są spoza Raciborza muszą często wstawać o szóstej rano – tłumaczy Marców.
W regionalnej lidze juniorów, spadek nikomu nie grozi. W przypadku zdobycia mistrzostwa można jedynie awansować do śląskiej ligi juniorów.
W meczu z Jastrzębiem honorowe trafienie zaliczył Przemysław Gladus.
(kozz)