Za dwa lata wały, później zbiornik
Kiedy będą gotowe wały i zbiornik? – pytali mieszkańcy Rudy na zebraniu wiejskim.
– Dwa razy w tym roku byliśmy zalani. Chcemy wiedzieć, będą wały przeciwpowodziowe? – zapytał sołtys Jan Stanek obecnego na zebraniu w Rudzie starostę Adama Hajduka. – Najważniejszym zabezpieczeniem jest dla nas prawostronny wał. W przyszłym roku gotowa ma być dokumentacja. Za dwa lata wał będzie zrobiony. To są słowa dyrektora Śląskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych – odpowiedział starosta. – Sprawa jest prozaiczna. Wcześniej były pieniądze, ale nie było gruntów. Nowa ustawa pozwala wojewodzie wydać decyzję o inwestycji. Nie ma problemu z blokowaniem inwestycji. Oczywiście ktoś te grunty traci. Ale odszkodowania nie są niskie. Problem jest, gdy ktoś ma duży obszar pola w międzywalu. Tego ustawa nie reguluje – przyznał Hajduk. Poruszył też m.in. problem pompowni. – Co przyjdzie większa woda, te pompownie nie pracują. Tak nie może być. O te wasze sprawy zabiegała burmistrz i Władysław Gumieniak. Zostawiliśmy inne roboty i zajęliśmy się tym. W takim tempie jak w Turzu jeszcze nigdy mostu nie wybudowano – przekonywał.
Starosta mówił też w Rudzie o polderach Buków i Racibórz. – Buków jest wybudowany i działa. Był problem z polderem Racibórz, przez trudności z gruntami. Teraz wojewoda chce jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia wydać decyzję o inwestycji. Do 2015 r. polder powinien być gotowy – stwierdził. – Nie da się tego przyspieszyć? Ile jeszcze do 2015 r. może być powodzi? – pytał zaniepokojony Wilhelm Strzelczyk. Starosta odpowiedział mu, że budowa zbiornika to potężna inwestycja i nie da się niczego przyspieszyć. – Inwestycja warta jest ponad miliard złotych. Te pieniądze trzeba przerobić w ciągu 3,5 roku – argumentował.
Mniej optymistycznie na sprawy zabezpieczenia przed powodzią zapatruje się Władysław Gumieniak, radny powiatowy. – Zaniepokoiło mnie stwierdzenie, że „jest wykonywana dokumentacja”. Zawsze zapewniano nas, że dokumentacja już jest, środki też, tylko brak zgody rolników – zauważył. Radny skrytykował opieszałość przy tak ważnych inwestycjach. – Po prostu nikt nie przypuszczał, że za 13 lat znowu będzie wielka powódź. Wyszły m.in. zaniedbania przy przepompowni. Zapewniano nas, że wszystko jest na takim poziomie, że nie ma zagrożenia – mówił rozgorycznony Gumieniak.
(e.Ż)