Wojnar do Myśliwego: wygaduje pan pierdoły
Mimo, że na komisjach radni wstrzymywali się z poparciem prezydenckiej propozycji, dotyczącej godzin otwarcia restauracji i pubów, decyzja w tej sprawie zapadła na sesji.
Dwie komisje rady dyskutowały nad projektem regulacji godzin otwarcia sklepów i zakładów gastronomicznych – nowelizacji przepisów z 2001 roku. Wobec tych drugich nie było zgody radnych co do zamykania ich o godz. 22.00, o ile są spoza centrum i w sąsiedztwie osiedli. Radni koalicji chcieli odłożenia dyskusji, ale nie chcieli ingerować w wolność gospodarczą. Opozycja domagała się wykreślenia zapisów wyznaczających godziny otwarcia lokali. Na posiedzeniu komisji budżetu 10 na 12 obecnych radnych było za takim rozwiązaniem.
To wszystko działo się pod nieobecność prezydenta Mirosława Lenka, który przebywał na urlopie. Dzień przed sesją wrócił i zwołano posiedzenie klubu radnych, tworzących koalicję rządzącą miastem. – Wyjaśniliśmy sobie wszystko na klubie i głosujemy projekt bez poprawek – stwierdził przewodniczący rady Tadeusz Wojnar. To on prosił o możliwość handlu przez całą dobę, „by nie dochodziło do sytuacji, że ekspedientka wyciąga klientowi alkohol z koszyka, bo minęła 22.00”.
Prezydent Mirosław Lenk powiedział, że nowe przepisy „rozluźniają” poprzednie. – Dajemy pełną swobodę działalności, od godziny zero do godziny zero – podkreślił. Skomentował też regulację godzin otwarcia pubów przypominając, jak przed 10 laty „młode kobiety balowały do 4.00 rano przy blaszaku na Opawskiej”. – Ówczesne przepisy nie krzywdziły żadnego lokalu. Od 9 lat nie ma konfliktów mieszkańców z właścicielami lokali. Wpłynęła tylko 1 skarga. Sektor działa prawidłowo – zauważył prezydent Raciborza i spytał randego Marcina Ficę „czy chciałby w bloku na parterze mieć strefę głośnej zabawy”.
Radni Tomasz Kusy z Robertem Myśliwym mówili, że przepisy różnicują lokalny biznes gastronomiczny, bo w centrum można pracować dłużej. – Od tego jest rada by ważyć relacje między centrum, a resztą miasta – tłumaczył im prezydent. Myśliwy dziwił się, że koalicjanci „tkwią w 2001 roku, choć jest już 2010 rok”. – Raciborzanie dojrzeli do tego, by kulturalnie spędzać czas w pubie – mówił radny.
Przewodniczący Wojnar radził opozycji uważną lekturę tekstu uchwały „ze zrozumieniem”. – Sprawia to panu trudność. Katalog wyjątków w tych przepisach jest tak bogaty, że nie narusza status quo żadnego lokalu. Opowiadanie takich pierdół panu nie przystoi – Wojnar zwrócił się do Roberta Myśliwego. Ten w ripoście rzucił: To panu nie przystoi mówić w ten sposób. Wojnar odparł, że przewodniczącemu wszystko przystoi. Ostatnie słowo należało do Myśliwego: Przystoi tylko przewodniczącemu Tadeuszowi Wojnarowi.
ma.w