Gminy liczą szkody
Rolnicy z Raciborszczyzny przez wiele dni walczyli o swoje pola. Przekopywano miedze i odprowadzano wodę z upraw.
Dopiero gdy woda opadnie będzie można mówić o szkodach, jakie wyrządziła tegoroczna powódź. Gminy wynajmują na razie geodetów i mierzą powierzchnie zalanych upraw. Suma szkód rośnie w zastraszajacym tempie.
Kornowac
Straty w gminie Kornowac to przede wszystkim szkody w uprawach i zniszczone drogi transportu rolniczego. – Broniliśmy jednego gospodarstwa w Rzuchowie, strażacy robili tam zapory z worków z piaskiem. Ponadto były podtopienia domostw, zalane piwnice, no i duże rozlewiska na polach. Wiem, że na jakimś pagórku ziemia się osunęła – wylicza wójt Józef Stukator. Mieszkańcy zostali zawiadomieni, że moga zgłaszać straty, wstępnie telefonicznie, żeby urzędnicy mogli się zorientować jak duży jest ich zakres. Pojawiły się ogłoszenia, informacje takie rozdano m.in. dzieciom w szkołach.
Krzanowice
W gminie o dużym ryzyku powodziowym zalanych zostało około 300 ha użytków rolnych. Szkody spowodowała rzeka Psina pod Bojanowem i Biała Woda pod Krzanowicami. – W samych Krzanowicach woda osiągnęła stan krytyczny, ale udało się opanować sytuację. Podtopionych zostało kilka piwnic przy ul. Raciborskiej i Długiej, w bliskim sąsiedztwie Białej Wody – relacjonuje burmistrz Manfred Abrahamczyk. Skutki żywiołu to także kilka powalonych drzew, m.in. przy szkole w Krzanowicach, gdzie drzewo przewróciło płot. W Pietraszynie runął mur przy zabytkowej kaplicy św. Barbary, osunęła się też skarpa przy ul. Łąkowej w Krzanowicach. Zalane były drogi, m.in. powiatowa na trasie Borucin – Bojanów i droga dojazdowa do oczyszczalni scieków w Krzanowicach. Zatopione były też drogi polne. Do listy strat można dopisać przeciekające dachy, uszkodzone przez silny wiatr. Uszkodzony dach został zalany np. w szkole w Wojnowicach. – Ludzie ciągle zgłaszają potrzebę wypompowania wody. Na razie zgłoszono 30 podtopionych budynków. Z szacowaniem strat trzeba poczekać. Przymierzamy się do inwentaryzacji finansowej. Jest powołana specjalna komisja do szacowania strat – mówi burmistrz Abrahamczyk.
Nędza
Tu najbardziej ucierpiały sołectwa: Ciechowice, Zawada Książęca i Łęg. Najpoważniejsze szkody to zalane pola uprawne. – Niektórzy rolnicy stracili blisko 100 % swoich upraw – ubolewa wójt Anna Iskała. – Są to szkody z powodu niedziałającej przepompowni w Ciechowicach, która nie odprowadzała wody z pól, a nie wyrządzone przez Odrę – podkreśla wójt. Oprócz zniszczonych upraw wylicza uszkodzone mosty i drogi. W samej Nędzy nie dało się uniknąć podtopień, zalane były ogrody i piwnice. Jak we wszystkich gminach trwa tu szacowanie strat. Do urzędu wciąż zgłaszają się kolejni poszkodowani.
Krzyżanowice
O sporych stratach może mówić gmina Krzyżanowice. – Za wcześnie co prawda, żeby określić skutki powodzi, ale już można powiedzieć, że pod wodą znalazło się około 1200 ha na terenie gminy – mówi wójt Leonard Fulneczek. Dodaje, że gmina ucierpiała nie ze strony Odry, ale wiele kłopotu sprawiły wody, spływające do rzeki. Zagrożony najdłużej był przysiółek Łapacz w Krzyżanowicach. – Były setki, jeśli nie tysiące, podtopień. Ludzie jakoś sobie radzą, sami pompują wodę, czyszczą, a nie przychodzą do urzędu mówiąc: „panie wójcie dajcie na piec”. Choć są i tacy, którzy usłyszeli, że gmina dostanie pieniądze i już pytają kiedy je dostaną. Nie jesteśmy w stanie na razie oszacować ile budynków było podtopionych. Obiekty gminne nie zostały uszkodzone, ale mocno zniszczone są drogi i będą wymagały remontu. Na pewno będzie to Łapacz. Ogromne straty są w uprawach. W wielu przypadkach nie będzie plonów – podsumowuje wójt.
Rudnik
W tej gminie przy sporządzaniu raportu na temat szkód bierze się pod uwagę skutki wylewu rzeki Odry ale też intensywne opady atmosferyczne, w wyniku których zalane zostały pola, uszkodzone drogi. Sytuację skomplikowały, wydawałoby się niegroźne, pagórki i potoki. Zalanych zostało około 120 gospodarstw na terenie Lasaków, Sławikowa, Grzegorzowic, Łubowic i Brzeźnicy. Zalało też pola w Ligocie Książęcej. Około 30 gospodarstw było podtopionych. Poszkodowanych jest około 150 rodzin. Zalana była m.in. droga wojewódzka oraz powiatowa między Grzegorzowicami i Sławikowem, na Lasaki. – Oszacowaliśmy, że dróg gminnych i śródpolnych utwardzonych podmytych albo uszkodzonych zostało ok. 10 km – mówi wójt Alojzy Pieruszka. Ponadto zalane były dwa place zabaw – w Lasakach i Rudniku, i dwa obiekty sportowe – boiska w Rudniku i Grzegorzowicach (tu mocno ucierpiał też budynek przy boisku). – Udało się w całości uratować inwentarz rolniczy. Bydło i trzodę rolnicy ewakuowali do Łubowic oraz do swoich rodzin. Swoje pomieszczenia udostępniły firma Chempest i centrum Eichendorffa. Jeśli są straty w inwentarzu to drobne, jakaś kura, królik. Z ludzi nikt nie ucierpiał. Natomiast w czasie ewakuacji zwierząt w Lasakach strażacy z Rudnika stracili wóz bojowy – opowiada wójt Pieruszka. W sumie, w wyniku intensywnych opadów, podmyć na pagórkach, ucierpiało wszystkie 14 sołectw gminy, łącznie około 2 tys. ha. Natomiast całkowiecie zalane przez Odrę było 500 ha. – Bardzo duże straty ponieśli rolnicy. Razem, dotknięte w jakiś sposób powodzią było około 2500 ha w naszej gminie – szacuje wójt.
Pietrowice Wielkie
Najtrudniejsza sytuacja była w Pietrowicach na Zawodziu, gdzie zagrożona była jedna posesja. Na szczęście Cyna nie wystąpiła z brzegów, nastąpiły jedynie drobne przelewy na pola. – Rowy były pełne, ale żadnego domostwa nie zalało. Czuwaliśmy cały czas, mamy dosyć sprawne urządzenia hydrotechniczne i dobrze z tego wyszliśmy, w porównaniu z tym, co dzieje się w innych gminach – uważa wójt Andrzej Wawrzynek. O stratach może mówić firma z Pawłowa, gdzie woda z pól wdarła się do dwóch hal zakładu i nie było jej gdzie przepompować. Rozlewiska są też na polach. Woda gruntowa zalała niektóre piwnice. – Monitorowaliśmy wał od strony Gamowa, gdyby go nie było, straty byłyby dużo większe. Nie odnotowaliśmy większych zniszczeń. Generalnie jest dobrze. Nasze jednostki OSP cały czas były w gotowości, pomagały, czyściły drogę. Zostały też wysłane do pomocy w poszkodowanych gminach Kuźnia Raciborska i Rudnik – dodaje wójt.
Kuźnia Raciborska
Tu w całości zalana była Ruda, Turze – najpierw od strony kościoła, później od Ciechowic, nie wytrzymała też przepompownia w Turzu. W Kuźni ucierpiały ulice: Ogrodowa, Drzymały, Łączna, Powstańców, Kolejowa, część Tartacznej, Górnicza, Sienkiewicza, w kierunku Czarneckiego, część Parkowej, Kozielska. Z wodą walczyły też Rudy. Zalane były mosty – w Rudach na ul. Rogera i w Kuźni na ul. Kozielskiej. Będą wymagały ekspertyzy zanim zostaną dopuszczone do normalnej eksploatacji. Trzeba będzie się również przyjrzeć rowom, pozatykanym przepustom. Sporo szkód jest na drogach. Trochę strat wyrządziła amfibia. Ogromne są straty w uprawach. Straty będą szacowane przez dwie komisje – rolniczą i komunalną. – Dopiero jak woda całkiem zejdzie, będzie widać wszystkie skutki – mówi Bogusław Wojtanowicz, zastępca burmistrza.
(e.Ż)