Nieudana pogoń Nędzy

Obie drużyny w tabeli dzieli blisko dziesięć miejsc, jednak na boisku nie było tego widać. W pierwszej połowie niewiele się działo. Aktywniejsi byli zawodnicy z Nędzy, jednak nie potrafili wykorzystać swoich sytuacji. Z całych pierwszych 45. minut wart uwagi był specyficznie wykonany rzut z autu na wysokości pola karnego w wykonaniu Rafała Ochojskiego. Zdecydowanie więcej działo się w drugiej części spotkania. W 58. minucie meczu niespodziewanie prowadzenie objęli goście po strzale Łukasza Wochnika. Minutę później brutalnie został potraktowany Nigeryjczyk, grający w drużynie gospodarzy, Victor Ohaka. Za faul na Afrykańczyku czerwoną kartką ukarany został inny obcokrajowiec – Czech – Miroslav Śpryňar. Ostatnie trzydzieści minut podopieczni Wiesława Bugdoła przyspieszyli swoją grę i coraz agresywniej atakowali, jednak wciąż nieskutecznie. Dopiero w 88. minucie do wyrównania doprowadził Bronisław Kłosek. W doliczonym czasie były kolejne okazje aby mecz ostatecznie Nędza przechyliła na swoją korzyść, ale zabrakło czasu i obie ekipy podzieliły się punktami.

 

 

Bramki: Bronisław Kłosek 88. – Łukasz Wochnik 58.

 

Żółte kartki: Rafał Ochojski, Sebastian Łuczak, Tomasz Czerny, Michał Stroka (wszyscy Nędza), Adrian Kamczyk, Jaromir Nadhajský, Tomasz Strzelec (wszyscy Krzyżanowice)

 

Czerwona kartka: Miroslav Špryňar (Krzyżanowice)

 

Sędziowali: Leszek Lewandowski, Artur Grzesiuk, Marek Król (Zabrze)

 

LKS 1908 Nędza: Leszek Zając – Sebastian Łuczak, Artur Tumula, Tomasz Przeliorz (77. Paweł Matochniejczuk), Jacek Depta, Adrian Cichecki, Victor Ohaka (65. Michał Stroka) Tomasz Czerny, Rafał Ochojski (70. Rafał Cichecki), Szymon Cichecki, Bronisław Kłosek.

 

LKS Krzyżanowice: Krzysztof Dudek – Adrian Kamczyk, Roman Matys (46. Jaromir Nadhajský), Josef Vanečko, Leszek Ruszar, Michał Zieliński, Miroslav Śpryňar, Tomasz Strzelec, Łukasz Wochnik (90. Jacek Nowak), Krzysztof Pientka, Vaclav Bilý (75. Arkadiusz Kühn)

 

Wiesław Bugdoł (trener Nędzy): Był to mecz do jednej bramki. X sytuacji niewykorzystanych. Jak się ma tyle sytuacji i się ich nie wykorzystuje, to się tego meczu nie wygrywa. Jedynie możemy mieć pretensje do siebie. Przeciwnik przyjechał tu typowo defensywnie i osiągnął swój sukces, bo z przebiegu meczu to my zasłużyliśmy na zwycięstwo. Taka jest piłka, mówi się trudno.

 

Aleś Matys (II trener Krzyżanowic): Mogliśmy przegrać, ale strzeliliśmy gola, było 1:0. W końcówce meczu straciliśmy bramkę i doszło do remisu 1:1. Moim zdaniem jest to sprawiedliwy wynik. Skorzystaliśmy z szansy i  gola zdobyliśmy.

 

(kozz)