Masztu nie będzie – zapiszą to w planie
Mieszkańcy Kuźni Raciborskiej nie chcą masztu telefonii komórkowej w swoim sąsiedztwie.
W imieniu mieszkańców ul. Topolowej wystąpiła w tej sprawie na zebraniu mieszkańców Maria Faraś. – Podobno w urzędzie złożono wniosek o wyrażenie zgody na postawienie masztu. Czy gmina może zablokować tę inwestycję? – zapytała mieszkanka Topolowej burmistrz Ritę Serafin na zebraniu 16 lutego. – Ponoć GS wydzierżawił działkę obok piekarni właśnie na ten cel. Co możemy zrobić w tej sprawie? – dopytywała Faraś, podając przykłady miast, w których po sprzeciwie mieszkańców zlikwidowano maszty. Jako argument podała fakt, że badania nie wykluczają szkodliwego wpływu masztów na ludzkie zdrowie.
Burmistrz Rita Serafin przyznała, że taki wniosek wpłynął. Zaznaczyła jednak, że teren, o którym mowa, nie ma aktualnego planu zagospodarowania przestrzennego, a jedynie studium, które nie precyzuje takich spraw. – Chcemy przystąpić do przygotowania planu, który by określił co tam może być. Na ten czas zawiesza się postępowanie, które by umożliwiało wydanie takiej zgody – uspokajała burmistrz. Dodała, że plan powstrzyma powstanie niepożądanej przez mieszkańców architektury.
– W okolicy mamy ośrodek wodno-rekreacyjny, lasy, centrum zielonej oazy. Ludzie przyjadą tu wypoczywać i będą patrzeć na maszt? – nie ustępowała Maria Faraś. Podkreśliła, że wielokrotnie interweniowała w tej sprawie w urzędzie – bezskutecznie. – Usłyszałam, że trzeba pomóc GS-owi, żeby nie splajtował. To zakrawa na złośliwość. Niech ten maszt sobie gdzieś stoi, ale na uboczu – dodała rozgoryczona. Burmistrz zapewniła, że protesty mieszkańców będą wzięte pod uwagę, aby wydać decyzję negatywną. – Mamy możliwość wstrzymania takiego przedsięwzięcia. Jeśli w planie ustalimy, że taka infrastruktura tam nie powstanie, zamyka to drogę do postawienia masztu – zakończyła burmistrz.
(e.Ż)