Szkoła to nie samotna wyspa
W Krzyżanowicach połowa społeczności gminy to środowisko szkolne. – Ma znaczący wpływ na to jak gmina będzie wyglądała w przyszłości – mówił na sesji poświęconej oświacie wójt Fulneczek.
Wójt postanowił sprowokować oświatowców. – Zawsze chwalę, tym razem proszę o refleksję – zwrócił się do nich na sesji.
Styczniowe posiedzenie rady poświęcono gminnej oświacie. Z jednej strony Krzyżanowice to wyjątkowe miejsce, gdzie nawet najmniejsze sołectwo ma swą placówkę oświatową, ale z drugiej, jak zauważył radny Alfons Cwik, „temat reformy oświaty u nas upadł”.
Wójt dziękował i wyrażał uznanie zarówno dyrektorom szkół i przedszkoli (przybyli gremialnie na obrady) jak i GZOKSiT-owi, pełniącemu nad nimi nadzór. Przestrzegł jednak by oświatowcy nie skupiali się jedynie na kształceniu i wychowaniu. – Dodatkowe funkcje, jak teatrzyk czy chór to nieodłączne elementy „starej szkoły”. W przeszłości bywały jej walorem, niekoniecznie za dodatkowe pieniądze – mówił Leonard Fulneczek. Obliczył, że 1300 uczniów i 200 nauczycieli wraz z rodzicami i dziadkami dzieci to połowa populacji w gminie. – Mają wpływ na jej wygląd – podkreślał.
Włodarz gminy przestrzegł przed tworzeniem ze szkół „samotnych wysp”, bo może się okazać, że wyspy te staną się bezludne.
– A jak z przyszłością? – dopytywał Alfons Cwik obawiając się, że dzieci ubywa i podobnie będzie z pieniędzmi na ich edukację. Usłyszał, że „jakoś kasa się znajdzie”.
(ma.w)