Nerwówka jakiej nie było
– Nasi przyjmujący są bez formy, co wymusza eksperymentowanie ze składem – mówił po meczu II ligi siatkówki Witold Galiński.
– Nie pamiętam budzącego tyle negatywnych emocji meczu u siebie – przyznał Marcin Gonsior po dość szczęśliwym 3:2 nad ostatnią ekipą II ligi. Rafakowcy mieli zgarnąć trzy punkty, a byli bliscy porażki.
STS to beniaminek w grupie, gdzie gra AZS. Przyjechał do Raciborza spóźniony. Pierwszego seta przegrał wyraźnie i mecz zapowiadał się na gładkie zwycięstwo gospodarzy. – To zawsze jest rozpoznanie, nie wolno się rywalowi rozegrać – przestrzegał wiceprezes klubu Jan Stec. Akademicy drugą odsłonę przegrali, bo dali rywalowi uzyskać przewagę, którą kontrolował już do końca. – Trzeci set był podobny do pierwszego, pod nasze dyktando – skomentował kapitan AZS Marcin Gonsior. Jego zdaniem porażkę w czwartej partii raciborzanie ponieśli na własne życzenie. – Cały czas mieliśmy przewagę i straciliśmy ją w końcówce – stwierdził.
Tie-break był koncertem błędów po obu stronach siatki. Dołożyli się do tego sędziowie, zwłaszcza liniowy Wojciech Jędraś, który widział piłkę w polu, gdy jej tam nie było i na odwrót. – To był jego ostatni mecz, przyznał, że ma kłopoty ze wzrokiem – komentowali po spotkaniu działacze z Raciborza. Obserwator długo dyskutował z arbitrami po skończonych zawodach. Goście nie kryli, że czują się pokrzywdzeni decyzjami sędziowskimi.
Podirytowany przebiegiem meczu był kierownik drużyny z Raciborza Mirosław Banak. – Powinno być 3:0 dla nas. Oddajemy punkty za darmo – złościł się w trakcie tie-breaku. Prezes klubu Andrzej Szafirski stwierdził, że spodziewał się dużo słabszego przeciwnika. – Mają kilku wartościowych graczy. Dobrze grają, na pewno będą mieli lepsze wyniki – prognozował, ganiąc swoją drużynę za słabą grę. – Z chorym sercem lepiej takich spotkań nie oglądać. Liczyłam na 3:0, a wyszedł taki mecz, że nie ma kogo za cokolwiek pochwalić. Nasi nie umieli powstrzymać ich 10-tki (Marcin Szumilewicz – red.). Na szczęście w końcówce zaczął się mylić – podsumowała Ewa Trzos prowadząca klubową stronę internetową (www.azsrafakoraciborz.bnx.pl).
– Na treningach wszystko idzie dobrze, a w meczu nie wychodzi. Chyba jesteśmy za bardzo spięci. Gramy falami, raz dobrze, raz źle. Popełniliśmy dziś dużo błędów, zwłaszcza w przyjęciu – przyznał Krystian Lipiec. Trener AZS Witold Galiński narzekał na przyjmujących, „że są bez formy”, co wymusza eksperymenty w składzie. – Ciągle szukam optymalnego rozwiązania. Brak pewności w odbiorze rzutuje na atak – ocenił szkoleniowiec. Pochwalił za grę Marcina Gonsiora, dodając „że to paradoks, bo mowa o zawodniku leczącym kontuzję kolan”. Galiński cieszył się z atmosfery na trybunach. Młodzicy AZS Rafako Racibórz pomogli dopingiem starszym kolegom. Na zmianę obsługiwali bęben: Marcin Depta, Mateusz Lucia i Łukasz Kubiczek.
Tie-breakiem kończył się także wyjazdowy mecz Rafako z Karpatami Krosno. – Pomimo wielu piłek setowych, a nawet meczowych ten pojedynek przegraliśmy. Zdecydowanie na własne życzenie – skomentował trener raciborzan. W tabeli IV grupy II ligi AZS zajmuje czwarte miejsce. Prowadzi Politechnika Krakowska z Karolem Galińskim w składzie. Nasi siatkarze grają w Rudniku w sobotę z Ropczycami. Początek meczu o godz. 17.00, wstęp wolny.
AZS – STS 3:2, mecz trwał godzinę i 55 minut.
I set – 3:2, 11:4, 17:7, 20:17 i 25:18
II – 4:3, 7:7, 10:10, 15:18 i 16:25
III – 2:2, 7:7, 14:10, 17:12, 20:19 i 25:21
IV – 4:3, 11:8, 16:11, 20:18 i 23:25
V – 2:3, 7:8, 13:12, 15:13
Wyjściowy skład: Jajus, Lipiec, Szmidtka, Kawka, Stanienda, Gonsior i libero Słanina
grali też: Cieślar, Michalak, Władarz i Szafirski.
I set – 3:2, 11:4, 17:7, 20:17 i 25:18
II – 4:3, 7:7, 10:10, 15:18 i 16:25
III – 2:2, 7:7, 14:10, 17:12, 20:19 i 25:21
IV – 4:3, 11:8, 16:11, 20:18 i 23:25
V – 2:3, 7:8, 13:12, 15:13
Wyjściowy skład: Jajus, Lipiec, Szmidtka, Kawka, Stanienda, Gonsior i libero Słanina
grali też: Cieślar, Michalak, Władarz i Szafirski.
(ma.w)