Najlepszy Winiarski, pozostałe wyróżnienia dla Drink Team’u
Walka o zwycięstwo trwała do samego końca, a szansę na ostateczny tryumf miały 4 drużyny. Ciekawe było także współzawodnictwo o tytuł najlepszego strzelca. Tutaj realnie o wygranej mogło myśleć, aż 9 zawodników.
W niedzielnych spotkaniach najpierw zmierzyły się ekipy Klub Przystojnego Faceta i Mieszko. Później rozegrany został mecz WBR kontra FC Slumsy. Jako trzeci spotkanie mieli rozegrać Winiarski i Skazania sukces. Niestety ci drudzy nie stawili się na mecz. W efekcie Winiarski wygrał walkowerem. Zwycięstwo to dało im tytuł Mistrza Mini Ligi Piłki Nożnej Orlik-Lato 2009.
W ostatnim spotkaniu zmierzyli się Katowicka i Drink Team. Rano oba zespoły mogły myśleć o zwycięstwie w lidze, jednak po odbytych trzech pierwszych meczach kolejki Drink Team mógł walczyć już tylko o drugie miejsce, natomiast Katowicka maksymalnie o trzecie. Jednak pomimo faktu, iż nie było to spotkanie o mistrzostwo mogło się podobać. Zawodnicy obu drużyn pokazali naprawdę dobry football, a pierwsza połowa była jedną z lepszych części w całych rozgrywkach Mini Ligi. Zarówno Katowicka jak i Drink Team imponowali opanowaniem oraz zgraniem. Obie drużyny pokazały wiele wspaniałych akcji. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Zespoły grały bramka za bramkę, na prowadzenie wychodził raz jeden, raz drugi skład. Na przerwę drużyny schodziły przy stanie remisowym. W drugiej połowie Katowickiej brakło już sił. W efekcie Drink Team zaczął atakować coraz śmielej i groźniej. Ostatecznie „Trunkowy Zespół” wygrał, aż 11:6. Zauważyć należy również, iż przed meczem dwaj zawodnicy, Roman Gołąbek oraz Marcin Pawlisz (obaj Drink Team) mieli po trzy bramki straty do Jerzego Halfara, który był tymczasowym Królem Strzelców. Jednak obaj gracze zaliczyli po 4 trafienia dzieląc się tym samym między sobą koroną Najlepszego Strzelca.
– Myślę, że rozgrywki należy uznać za udane. Był to pierwszy sezon, gdy organizatorzy HLPN w tak mocny sposób współpracowali z Unią Racibórz. Była to bardzo owocna i korzystna współpraca dla obu stron. Rozgrywki były możliwe do rozegrania również dzięki środkom pozyskanym z FIO (Fundusz Inicjatyw Obywatelskich - projekt UE) dzięki czemu drużyny musiały pokryć tylko część kosztów turnieju – tłumaczy Sebastian Fajger, organizator HLPN.
W przeciągu ponad dwóch i pół miesiąca drużyny rozegrały wiele ciekawych spotkań, które w większości warto było oglądać. Nawet zespoły, które początkowo wydawały się „chłopcami do bicia” w późniejszej fazie rozgrywek zaczęły prezentować ciekawy poziom. Na wyróżnienie zasługuje niezwykła atmosfera panująca na boisku. Sędziowie tylko okazjonalnie musieli pokazywać kartki, a czerwony kartonik został wyciągnięty tylko raz. Rozgrywkom sprzyjała również pogoda. Praktycznie każdego tygodnia, w niedzielę było piękne, bezchmurne niebo.
(asr)