Zalewa Bankową
Gdy nad Raciborzem zbierają się chmury, lokatorzy kamienicy przy Bankowej 1 nerwowo spoglądają w niebo. Nawet najmniejszy deszcz tworzy pod ich oknami rozlewisko. Zdaniem mieszkańców wystarczyłoby kilka taczek ziemi, aby wyrównać drogę pod blokiem. – Jak robić, to porządnie – odpowiada zarządca.
Edward Smalcerz mieszka na parterze budynku już dwadzieścia lat. Trzy lata temu wraz z żoną wykupił mieszkanie z zasobów Miejskiego Zarządu Budynków w Raciborzu. Opiekę nad nowo utworzoną wspólnotą objęła firma Zast – PPD, która specjalizuje się w administrowaniu budynkami.
Niedługo po tym, gdy pan Edward został właścicielem swojego lokum, pod oknami jego kuchni zaczęło się tworzyć rozlewisko. – Nie wiem dokładnie, co jest przyczyną, ale niewykluczone, że nawierzchnię uszkodziły samochody dostawcze, które zaopatrują pobliskie sklepy. Droga, na której stoi woda, jest teraz niżej niż kratka ściekowa, gdzie powinna spływać deszczówka – pokazuje mieszkaniec ulicy Bankowej.
Jak mówią lokatorzy, woda nie tylko utrudnia poruszanie się po podwórku, ale powoduje, że do mieszkań wdziera się nieprzyjemny zapach. – Planowaliśmy ze świętej pamięci sąsiadem przekopać kanalik, aby odprowadzać wodę, ale zabroniono nam, mówiąc, że uszkodzimy przewody elektryczne. Sami nic nie zrobili. Cały czas wysyłamy pisma, jednak to nic nie daje. Rok temu na naszym podwórku pojawili się administratorzy. Postali, popatrzyli, pokiwali głowami i poszli. Woda jak stała, tak stoi – denerwuje się mężczyzna.
Sytuacja na Bankowej jest skomplikowana, podobnie jak na wielu innych raciborskich podwórkach. Do wspólnoty należy jedynie grunt pod budynkiem. Droga koło bloku już jest gminna. Mieszkańcy piszą pisma zarówno do prezydenta Raciborza, jak i firmy Zast – PPD. – Nie możemy zrozumieć, dlaczego zajmuje to już trzeci rok. Przecież to tylko kwestia dobrej woli. To wystarczyłoby kilka taczek z ziemią i byłoby po kłopocie – mówi jedna z lokatorek.
Zdaniem zarządcy nie byłoby po kłopocie. – Sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać – tłumaczy Artur Jarosz, szef Zast-u i równocześnie zastępca przewodniczącego Rady Miasta. – W tym miejscu należałoby zrobić drenaż i odwodnienie tego fragmentu. Prowizoryczne rozwiązania nie starczą na długo. Na ostatnim zebraniu z lokatorami przedstawiłem im koszty prac, jakie trzeba wykonać w tym miejscu. Całość przekracza pięć tysięcy złotych. Sęk w tym, że nie wszyscy lokatorzy chcą płacić za rozlewisko nie pod swoimi oknami. Do tej wspólnoty należą budynki przy ulicy Bankowej 1,2 i 3. Prace musiałyby zostać pokryte ze wspólnego funduszu remontowego – tłumaczy Jarosz.
Dlaczego więc miasto nie może naprawić swojej drogi, która tak bardzo daje się we znaki szczególnie starszym mieszkańcom? Zastępca prezydenta Ludmiła Nowacka przekazała sprawę do MZB, jednak na tym się skończyło. Lokatorzy z parteru nadal narzekają na grzyb na ścianach oraz wilgoć, która niszczy ich mienie – Oboje z żoną jesteśmy emerytami. Mieszkanie w zawilgoconym budynku wpływa i tak na nasze nienajlepsze zdrowie. Przykro nam, że jesteśmy w ten sposób zbywani. W takie upały nie można nawet otworzyć okna ze względy na przykry zapach. Na podwórku nie ma przewiewu, bo otoczony jest blokami. Staramy się jak najczęściej przebywać na działce, ale czy to jest rozwiązanie? – pytają mieszkańcy.
Do sprawy lokatorów kamienicy przy ulicy Bankowej wrócimy już w najbliższym wydaniu „Nowin Raciborskich”.
Adrian Czarnota