Nie będzie golasów w autobusach
Zarząd Przedsiębiorstwa Komunalnego nie tylko kieruje pracą kierowców ale również decyduje, co pasażerowie mogą oglądać w autobusach a czego nie.
Do naszej redakcji zgłosili się pracownicy jednego z raciborskich pubów, którzy chcieli zareklamować sobotnią imprezę dla pań. – Jakiś czas temu otworzyliśmy lokal. Jest to typowy pub dla ludzi młodych. Poza serwowaniem piwa organizujemy turnieje piłkarzyków i inne atrakcje, by przyciągnąć klientów i rozreklamować bar – wyjaśnia Norbert Ossowski, menager lokalu. Z końcem kwietnia w lokalu miała się odbyć impreza dla pań. – To modny w ostatnim czasie występ striptizerów. Takie występy nie są niczym nowym w naszym kraju i nie powinny szokować. Żeńska część personelu poważnych firm bawi się w ten sposób. To tylko taniec skąpo ubranych mężczyzn – wyjaśnia Wojciech Jezierski, jeden z pracowników pubu.
Veto prezesa
Organizatorzy postanowili rozreklamować damski wieczór. Przygotowali kolorowe plakaty. Te miały zawisnąć między innymi w miejskich autobusach. – Wybraliśmy to miejsce, bo wiele osób jeździ komunikacją. Nie chcieliśmy brać udziału w plakatowych wojnach na słupach ogłoszeniowych. Tam, wieszając plakat, nie można być pewnym, że po godzinie nie zostanie zaklejony. Woleliśmy zapłacić Przedsiębiorstwu Komunalnemu i zawiesić je w autobusach – tłumaczy Ossowski.
Jeszcze pachnące drukarską farbą plakaty zawieziono około godziny 22.00 na dyspozytornię PK. Rano kierowcy mieli je wywiesić w swoich pojazdach. – Postanowiliśmy sprawdzić, czy nasze materiały rzeczywiście wiszą. Okazało się, że nie ma ich w żadnym z busów. Kierowcy wytłumaczyli nam, że sam prezes wydał zakaz wieszania takich świństw – wspomina Jezierski.
Podręcznik to porno
W siedzibie PK wytłumaczono pracownikom pubu, że plakaty są zbyt kontrowersyjne. Na każdym z nich jest nagi męski tors. To główny zarzut władz PK. – Rzeczywiście zakazałem wywieszenia materiałów o takiej treści. Nie możemy zapominać, że jesteśmy spółką miejską a nie wiem, czy prezydent byłby zadowolony, że po mieście kursują autobusy z plakatami reklamującymi taką imprezę – tłumaczy Krzysztof Kowalewski, prezes zarządu PK.
– Usłyszeliśmy od pana prezesa coś o konstytucji. Nie wiem, gdzie ona zakazuje wieszania takich plakatów. Przecież tu nie ma nic kontrowersyjnego. Na lekcji biologii można się bardziej speszyć – prezentuje plakat Jezierski. – Może gdybyśmy reklamowali damski stripteas pan prezes by się zgodził – dodaje.
Chodzi o dzieci
Szef PK wyjaśnia, że miał na względzie głównie dobro pasażerów. – Nie jestem pruderyjny, ale nie zapominajmy, że naszymi autobusami jeździ również młodzież i dzieci. Podobnie jak ludzie starsi. Nie każdy chciałby oglądać przez czas podróży tego typu plakaty. Przecież ci panowie mogą reklamować swoją imprezę w innych miejscach, gdzie nie będzie nikomu przeszkadzała – wyjaśnia Kowalewski.
Pracownicy pubu zwracają uwagę, że na tyle jednego z autobusów PK reklamuje się firma odzieżowa. Półnagie modelki zasłonięte są tylko czarnymi paskami. – Tu nagość nikomu nie przeszkadza – kwituje Ossowski.
Adrian Czarnota