W trasie różnie, w domu najlepiej
Jubileuszowy Raciborski Rajd Rowerowy Środowisk Trzeźwościowych zakończył się 15 sierpnia na boisku w Studziennej. Kolarzy przywitali politycy i najbliżsi.
– Jesteśmy pielgrzymami i turystami. Wszędzie, gdzie dotarliśmy, czekały na nas otwarte serca i drzwi – stwierdził komandor Marian Niewiadomski (51 lat). Z 16 kolegami przejechał, jego zdaniem, „udaną trasę” przy ładnej pogodzie. – Tylko raz, w okolicy Wadowic Ojciec Święty, patron naszego rajdu, rozpłakał się nad nami – uśmiecha się raciborzanin.
Do wielu miast wjeżdżali z policyjnym pilotażem. Witały ich lokalne władze, uczestniczyli w trzeźwościowych piknikach. – W porównaniu do poprzednich edycji na trasie znalazły się Gubin i Cybinka oraz Czcińsko-Zdrój. Do tej miejscowości trafiliśmy, bo podjechał do nas jej wójt i zaprosił – wspomina Niewiadomski. Jak podkreśla, gdyby mieli pojawić się we wszystkich miejscach, gdzie ich zapraszano, rajd musiałby potrwać kwartał.
– Choć z was już nie są młodzieniaszkowie, to imponujecie hartem ducha – witał ich starosta Adam Hajduk, podkreślając, że rajd promuje raciborszczyznę za sprawą „starej nyski z miejskim godłem” towarzyszącej kolarzom. – Najważniejsze, że to nie akcja a impreza cykliczna – cieszyła się wiceprezydent Ludmiła Nowacka. – Uznanie należy się i tym, co zaliczyli całą pętlę, ale także tym, co choć przez dzień jechali w tym rajdzie – mówił poseł Bolesław Piecha.
Stanisław Żółciński (72) z raciborskiego PTTK jechał w rajdzie czwarty raz. – Teraz tylko przez pięć dni, w pobliskiej okolicy. Przed rokiem zaliczyłem udział w rejonie Krosna – podkreślał uczestnik. Stanisław Strójwąs (62) towarzyszył kolegom po raz piąty. – Długo składałem na dobry rower. On jest niezwykle ważny na tak długiej trasie. Jechałem teraz z Kołobrzegu aż do Raciborza. Zapomniałem o wszystkich kłopotach – wyjawia były trener piłki ręcznej, obecnie elektryk mieszkający w Domu dla Bezdomnych.
Krzysztof Brzózka (57) – dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych
To wyjątkowy pomysł. Choć impreza wydaje się lokalna, my traktujemy rajd jako działanie ogólnokrajowe. Objazd ten uruchamia środowiska trzeźwościowe wszędzie tam, gdzie docierają uczestnicy. Dofinansowujemy rajd od 3 lat, w tym roku daliśmy 10 tys. zł.
Mariusz Weidner