Drzemie w nich niszczycielska moc
Wizyty patrolu saperskiego zaczęły się 13 marca. W gminie Rudnik znaleziono dwa pociski kalibru 82 mm do moździerza, pochodzące z czasów II Wojny Światowej oraz łuskę po pocisku artyleryjskim. – To znalezisko wskazywało, że już kiedyś ktoś je odkopał i ponownie ukrył – relacjonuje chorąży Tomasz Znojkiewicz, dowódca patrolu.
Dzień później saperzy zabezpieczyli i wywieźli pocisk artyleryjski znaleziony na polu pod Borucinem. – Był potężny. Kaliber 120 mm, do haubicy. Było w nim dużo materiału wybuchowego, z 10 kg – informuje chorąży.
18 marca w Raciborzu-Studziennej podczas prac na polu znaleziono pocisk kalibru 76 mm. Leżał przy polnej drodze, znalazł go mieszkaniec dzielnicy, gdy wyszedł na spacer z psem. Zawiadomiona o znalezisku policja na zmianę ze strażą miejską musiała pełnić dyżury przy pocisku, bo tego wymagają przepisy. – Zwykle w ciągu 48 godzin przybywamy na miejsce. Teraz byliśmy jeszcze szybciej, bo w dniu zgłoszenia. Zabezpieczamy i zabieramy pocisk. Później go niszczymy wraz z innymi. Taka czynność odbywa się mniej więcej raz w tygodniu – twierdzi Tomasz Znojkiewicz. Dodaje, że pociski, choć wyglądają niegroźnie, są oblepione błotem i traktowane jako ciekawostka, to są bardzo niebezpieczne. – Każdy ze znalezionych w powiecie raciborskim był kompletnie wyposażony, w zapalnik i materiał wybuchowy. Mimo że od jego powstania minęło 60 lat, to wciąż może wybuchnąć – przestrzega wojskowy z Gliwic.
(ma.w)