Nie daj się im nabrać!
Raciborscy policjanci, korzystając z przykładów „z życia wziętych”, ujawniają sposoby działania oszustów, którzy kradną bądź wyłudzają pieniądze.
Na terenie powiatu raciborskiego dokonano kilku kradzieży metodą tzw. „firanki lub pościeli”. Do mieszkania ofiary zgłaszają się kobiety które twierdzą, że chciały dostarczyć sąsiadce (podają jej nazwisko) zamieszkałej piętro wyżej zamówione przez nią firany lub pościel. Wyjaśniają, że nie zastały nikogo w mieszkaniu, a zależy im na terminowym dostarczeniu zamówionych przedmiotów. Po wejściu do mieszkania ofiary, oszustki same proponują, aby wszelkich formalności dokonać w kuchni. Z ich wypowiedzi wynika, że przesyłka jest już zapłacona – chodzi jedynie o jej odbiór. Proszą przy tym ofiarę o własnoręczne napisanie oświadczenia, że zobowiązuje się przekazać przesyłkę sąsiadce. W trakcie, gdy ofiara skupiona jest na pisaniu oświadczenia, jedna z oszustek prosi o skorzystanie z toalety. Kobieta kieruje się do innych pomieszczeń mieszkania, dokonując przy tym ich przeszukania i kradzieży wartościowych przedmiotów.
Oszustki działające na terenie naszego powiatu były tak pewne siebie i bezwzględne, że w jednym z mieszkań w Raciborzu, kobieta kradła pieniądze z meblościanki na oczach chorego, starszego mężczyzny, który nie był w stanie ostrzec swojej żony, przebywającej z drugą z nich w kuchni.
„Na hydraulika”
Do mieszkania ofiary zgłasza się co najmniej dwóch mężczyzn, którzy twierdzą, że są pracownikami Spółdzielni Mieszkaniowej (lub OGM-mu). Ich zadaniem jest sprawdzenie ciśnienia wody w mieszkaniu. Mężczyźni są odpowiednio ubrani – posiadają charakterystyczne uniformy, podręczne urządzenia mające imitować ciśnieniomierze.
Po wejściu do mieszkania proszą lokatora, aby wskazał łazienkę i przy okazji pomógł w tej czynności. Zadaniem mieszkańca jest odkręcenie wody w kabinie bądź prysznicu przy wannie. Przy lokatorze znajduje się jeden z mężczyzn i dokonuje „badania ciśnienia wody” w umywalce. Drugi informuje, że udaje sie do kuchni, aby tam odkręcić wodę. „Hydraulik”odkręca wodę w kuchni i udaje się do pokoju, gdzie przeszukuje zawartość szaf i szuflad. Kradnie, co znajdzie wartościowego. Policja radzi, by żądać pisemnego potwierdzenia wykonania jakichkolwiek prac w mieszkaniu, wydanych przez administrację budynków lub skontaktować się z nią telefonicznie.
„Na złote monety”
W ostatnim czasie w miejscowościach województwa śląskiego pojawili się oszuści posługujący się tą metodą. W tym przypadku oszuści również działają w grupach co najmniej dwuosobowych. Niejednokrotnie celowo posługują się łamaną polszczyzną z naleciałościami języka obcego, w zależności od tego z jakiego kraju oferują monety do sprzedaży. Ofiar upatrują w miejscach publicznych – na rynkach, parkingach samochodowych, na pasażach handlowych. Jeden z oszustów podchodzi do ofiary i proponuje jej kupno większej ilości złotych monet po wyjątkowo okazyjnej cenie. Informuje, że pozbywa się monet z uwagi na pilne potrzeby swojej rodziny – spłata długów, choroba kogoś bliskiego, nieszczęśliwy wypadek itp. W chwili, gdy dokonuje prezentacji monet, podchodzi drugi mężczyzna, który jakoby przypadkiem usłyszał ofertę i jest nią żywo zainteresowany. Informuje, że chętnie zakupi monety, lecz wcześniej chce sprawdzić wartość oferowanego towaru. Proponuje, że weźmie jedną z monet i uda się z nią do pobliskiego złotnika lub kantoru celem jej właściwej wyceny. Po chwili mężczyzna wraca na miejsce z dokumentem, w którym widnieje zapis, że wartość monety jest 10-krotnie wyższa od tej, którą proponuje oszust. Ofiara, zachęcona taką propozycją, kusi się i odkupuje od oszusta oferowane monety.
Mariusz Weidner