Fajni chłopcy i dziewczyny
„Rada oświatowa, będąc społecznym organem w systemie raciborskiej oświaty, przyczyni się do poszukiwania rozwiązań w zakresie niezbędnych zmian w oświacie. Rozwiązania te będą mogły być łatwiej zaakceptowane przez rodziców, bo zostaną przez nich samych uzgodnione i wypracowane. Jednocześnie powołanie takiego organu będzie przejawem większej demokratyzacji życia publicznego i przyczyni się do rozwiązywania wielu przyszłych problemów” – napisali w uzasadnieniu projektu uchwały jej wnioskodawcy Grzegorz Urbas, Roman Wałach i Ludwik Gorczyca (wszyscy „Oblicza”) oraz Tomasz Kusy i Katarzyna Dutkiewicz z PiS-u.
Opinii tej nie podzielili radni koalicji rządzącej skupionej wokół Mirosława Lenka i Tadeusza Wojnara. – To fikcja. Takie organy po prostu się nie sprawdzają – argumentował Lenk. Podał przykład Młodzieżowej Rady Miasta, która miała być organem doradczym młodego pokolenia. – To fajni chłopcy i dziewczyny, ale ciężko im idzie. To trudne ciało. Mnie jeszcze ani razu nie zaprosili na posiedzenie – dodał. Radny Krzysztof Szydłowski przyrównał radę oświatową do ISO 14001. – Tak tworzy się misje i wizje bez odpowiedzi na pytanie, komu to potrzebne – przekonywał Szydłowski.
Radni większością głosów odrzucili projekt.
(waw)