Mniej dzieci w Nędzy
– Nie uciekniemy od tego problemu. W związku z zaistniałą sytuacją zostaliśmy zobligowani do opracowania analizy, aby ustalić, co dalej robić ze szkołami. Żeby uzupełnić ten wykres, do swojej gminy dzwoniłem kilkanaście razy, bo nie wierzyłem w pewne dane. Najgorszą, jeśli chodzi o statystyki jest właśnie Nędza. Wystarczy porównać liczbę dzieci z klas trzecich gimnazjalnych i klas pierwszych szkół podstawowych. Z gimnazjum wychodzi 113 osób, a do pierwszej klasy w całej gminie idzie 45 dzieci. Nie jest to pomyłka, sprawdzałem kilka razy. Dla porównania z innymi gminami, dużo mniejszy Kornowac ma 45 pierwszoklasistów, a 63 osoby opuszczają gimnazjum. Statystyka jest taka, że w Nędzy mamy spadek o 70 % liczby dzieci – mówił A. Chroboczek.
Spadek liczby urodzeń w Nędzy zauważyła też Wirginia Bartczak, która pracuje jako położna środowiskowo–rodzinna w Ośrodku Zdrowia w Nędzy. – Pracuję w swoim zawodzie już od 20 lat i mogę stwierdzić, że w ostatnim czasie bardzo zmniejszyła się liczba rodzących się dzieci, zwłaszcza w ciągu ostatnich 4–5 lat – przyznaje położna. – Być może wynika to z tego, że coraz mniej młodych u nas jest. Poza tym młode kobiety nie spieszą się z rodzeniem dzieci. Obecnie decydują się na macierzyństwo w wieku 28–30 lat, tymczasem kiedyś pierwsze dziecko rodziło się w wieku 18–25 lat. Sporo mieszkańców wyjechało. Ludzie decydują się na coraz mniej potomstwa. Dawniej miewało się po 3–4 dzieci, dziś małżeństwa mają jedno, góra dwoje dzieci. Wieloródka zdarza się już bardzo rzadko – twierdzi Wirginia Bartczak.
Katarzyna i Sebastian Sienkiewiczowie, mieszkańcy Nędzy, nie zauważyli, żeby w okolicy brakowało dzieci. Sami mają trzyletniego synka Aleksandra, mają też dużo znajomych z małymi dziećmi. – Prawdą jest jednak, że ludzie stają się coraz bardziej wygodni – mówi Sebastian Sienkiewicz. – Dziecko to duża odpowiedzialność, a ludzie chcą wygodnie żyć, dlatego często wolą sobie kupić psa, którego mogą bez problemu zostawić w domu i wyjść – dodaje. Jego żona Katarzyna jest podobnego zdania. – Na pewno jest to kwestia wygody a także wydatków. Dziecko jednak sporo kosztuje – podkreśla.
Ewelina Tworuszka
Myślę, że ludzie coraz częściej wyprowadzają się z Nędzy i dlatego jest mniej dzieci. Młode kobiety po wyjściu za mąż nieraz wolą mieszkać w mieście. Poza tym ludzie często nie mają pieniędzy, pracy, a utrzymanie dziecka sporo kosztuje.
Matylda Depta
Faktycznie, dzieci jest coraz mniej. Ludzie są teraz za wygodni, w młodości wolą używać, a dzieci mają dopiero na starość. Powodem może być też brak pieniędzy. Mało ludzi decyduje się na posiadanie dzieci ze względu na to, że związane są z tym duże wydatki.
(e.Ż)