Snajper w armii?
Drugie zwycięstwo „Unii” i druga porażka Tworkowa, czyli dwa bieguny ligi okręgowej.
Po inauguracji piłkarskiej wiosny w świąteczny weekend i zwycięstwie nad Syrynią (2:0) piłkarze Adama Bedryja pokonali na wyjeździe „Górnika” Pszów. – Mecz toczył się z naszą lekką przewagą. Bramki strzelaliśmy w drugiej połowie – relacjonuje trener raciborzan. Pierwszego gola zdobył Mariusz Frydryk. Wyrzuconą z autu piłkę zagrał Edward Kowalczyk, ta minęła rywali i dopadł ją Frydryk, umieszczając w pustej bramce. Drugi gol był skutkiem rozpaczliwej próby wyrównania przez Pszów. Bramkarz rywali pobiegł na pole karne unitów, by wspomóc kolegów przy rzucie rożnym. Raciborzanie wybili piłkę, którą Wojciech Podolak skierował z połowy boiska do bramki „Górnika”.
Trenera Adama Bedryja martwią kłopoty w napadzie „Unii”. – Nie mamy drugiego napastnika klasy Frydryka, a ten nie ma już tyle czasu co kiedyś na treningi i grę. Postępy robi młody Szałkowski, ale potrzeba czasu, by się rozwinął – mówi A. Bedryj. W dodatku w maju ma być powołany do wojska Wojciech Podolak. – W 19 meczach strzelił dla nas 22 gole, ustanawiając swoisty rekord w okręgówce – chwali napastnika trener. Trwają starania, by Podolak mógł nadal grać, bo inaczej „Unia” straci go na rok.
Inne zmartwienia ma drugi od końca w tabeli LKS Tworków. – Zawada rozbiła nas w Wielkanoc. Jak pokazała następna kolejka, to nie my byliśmy tacy słabi, tylko rywal mocny (pokonali wysoko Połomię – red.) – mówi trener Krzysztof Polczyk. 14 kwietnia jego zespół zagrał dobry mecz w Rybniku. – Moi koledzy z Rymera nie wierzyli, że z taką grą możemy być tak nisko w tabeli – podkreśla K. Polczyk. Goście mieli cztery stuprocentowe sytuacje na bramkę, tymczasem „Rymer” w 66 minucie wykorzystał swój atut – skuteczność przy stałych fragmentach gry i zdobył 3 punkty. – Zszedł z boiska kontuzjowany Wojtek Rauch, który dobrze radził sobie z rosłymi rywalami. Minęło 5 minut i wbili nam gola – żałował K. Polczyk. – Trzeba nam spektakularnego zwycięstwa, by chłopcy się podnieśli – dodał. Okazja nadarzy się u siebie, w niedzielę z Krzanowicami.
Adam Bedryj - trener „Unii”
Chcemy skończyć z zachowawczą grą. Gramy, by wygrywać. Liczenie na to, że rywal będzie miał słabszy dzień, nie wystarczy.
ma.w