Odczuł ulgę
Sędziowie Trybunału uznali, że niezłożenie w terminie oświadczenia majątkowego lub też oświadczenia o działalności gospodarczej małżonka nie może skutkować wygaszeniem mandatu. Tym samym nakazujący to przepis okazał się sprzeczny z konstytucją, a setki samorządowców w Polsce odetchnęło z ulgą. Nie stracą stanowisk.
Miejscowi radni, choć zgodnie z ustawą mieli obowiązek stwierdzić wygaszenie mandatu wójta Krzyżanowic Leonarda Fulneczka, wstrzymali się z podjęciem uchwały, uznając, iż byłaby poparciem dla złego prawa. Stwierdzili, że należy poczekać na decyzje na szczeblu centralnym. W Sejmie PiS nie zgodził się jednak na wprowadzenie abolicji. Dopiero Trybunał rozwiązał problem.
Zanim jednak zapadło orzeczenie, 3 marca wpłynęło do Urzędu Gminy pismo wojewody. Tomasz Pietrzykowski wezwał radnych do wygaszenia mandatu wójta. Zapowiedział, że jeśli tego nie zrobią, wówczas wyda zarządzenie zastępcze, które z kolei radni mają prawo zaskarżyć do sądu administracyjnego. Dziś już cała ta procedura jest mało realna.
– Cóż, wyroków się nie komentuje – mówi z uśmiechem wójt Fulneczek. Dodaje, że ostatnie tygodnie wprowadziły niepewność w sprawowaniu urzędu. – Teraz mam wreszcie komfort, który pozwala mi zająć się sprawami gminy – dodaje.
Z ulgą odetchnęła też wójt Nędzy Anna Iskała, która nie złożyła oświadczenia o działalności gospodarczej męża, choć jest on wpisany do gminnej ewidencji. Stwierdziła, iż nie musi tego robić, bo jego firma działa w Raciborzu. Wojewoda zwrócił się w tej sprawie o interpretację do ministra spraw wewnętrznych i administracji, który miał zdecydować, czy istotne jest miejsce wykonywania działalności, czy też jej rejestracji. Jeśli nawet orzeczenie MSWiA okaże się niekorzystne dla wójt Iskały, jego skutkiem na pewno nie będzie wygaszenie mandatu.
(waw)