Jeszcze będzie tu pięknie
To tutaj mogą znaleźć tak potrzebne im poczucie bezpieczeństwa, spokój i pomoc dla siebie i swoich dzieci.
Dom Samotnej Matki z Dzieckiem „Maja” stał się schronieniem dla wielu kobiet w trudnym momencie ich życia. Dlatego tak ważne jest, by warunki, w jakich przebywają, były odpowiednie. – Te kobiety przecież uciekają ze swoich domów, pozostawiając często dobytek swojego życia. Ważne, by znalazły tu godne warunki – mówi Iwona Baster, kierownik „Mai”. Do niedawna był z tym pewien problem. Najgorzej było w kuchni i jadalni. – Rozsypujący się piecyk gazowy, na podłodze zgniły lenteks, stare meble – wylicza kierowniczka najpilniejsze potrzeby. Na szczęście już wkrótce to się zmieni.
Od stycznia w ośrodku trwa generalny remont części pomieszczeń. Pieniądze na najpotrzebniejsze prace, m.in. remont kuchni, jadalni, klatki schodowej w dobudówce, wyposażenie kuchni, przekazane zostały przez Raciborską Izbę Gospodarczą. Pochodzą ze zbiórki przeprowadzonej podczas ostatniej edycji charytatywnej imprezy „Gwiazdka serc”. Przy pracach pomagają osadzeni z raciborskiego zakładu karnego.
Już teraz mieszkanki „Mai” mogą korzystać z odnowionej jadalni. – Wszystkie kobiety pomagają w remoncie jak mogą, głównie sprzątają. Będzie ładniej, przyjemniej. Ma służyć nam wszystkim, także tym, które dopiero tu trafią – mówi pani Basia, krzątając się po kuchni. W „Mai” razem z malutkim dzieckiem jest już od dwóch lat.
– Dzieci mają frajdę. Podglądają robotników, próbują ich naśladować swoimi zabawkami – dodaje wesoło pani Agnieszka. Z dwójką synów mieszka tu już od 2,5 roku. – Mam marzenia. O własnej szczęśliwej rodzinie, o tym, by pójść z mężem na spacer, z dziećmi na lody – dodaje, ma przymknięte oczy, lekko się uśmiecha, prawie szepce. Wierzy, że marzenia się spełnią, tak jak koleżankom z „Mai”, które stąd wyszły, mają własne mieszkania. Pani Agnieszka też kiedyś zacznie wszystko od nowa. Już zaczęła. W „Mai”, w miejscu, gdzie jeszcze można wszystko zacząć.
Iwona Baster – kierownik Domu Samotnej Matki z Dzieckiem „Maja”
Już wcześniej RIG nam pomagał, m.in. w wyremontowaniu łazienki. Remont był konieczny. Trudno już łatać kolejne dziury. Przydałaby się wymiana instalacji elektrycznej grzewczej i kaloryferów w całym budynku, zrobienie podwórka, które obecnie po opadach deszczu staje się grzęzawiskiem i wymalowanie pokoi. W powiecie jest jeden taki ośrodek i powinien wyglądać jak najlepiej. Jak na razie mamy takie prawo, że to sprawcy przemocy w rodzinie zostają w mieszkaniu a pokrzywdzone kobiety z dziećmi muszą uciekać. Powinny więc znaleźć tu odpowiednie, przede wszystkim godne, warunki.
Stanisław Biel – prezes RIG
Mamy nadzieję, że prace zostaną zakończone jeszcze w tym miesiącu. Kosztować mają ok. 50 tys. zł. Z „Gwiazdki serc” przekazaliśmy ponad 20 tys. zł. Zakres remontu przerósł nasze plany, ale okazało się, że pewnie rzeczy trzeba zrobić teraz, bo inaczej reszta nie miałaby sensu. W pomieszczeniach, które remontujemy, musieliśmy wymienić dodatkowo instalację wodną, elektryczną, centralnego ogrzewania, zanim położymy nowe tynki i kafelki. Liczymy na wsparcie samorządu. Wiemy, że potrzeby są większe, ale to już plany na przyszłość.
Mieszkanka Mai Agnieszka z synkiem Gabrysiem
Kiedyś miałam dom, duży plac, trzy drzewa orzechowe, psa. Musiałam uciekać. W „Mai” odzyskałam spokój, poczucie bezpieczeństwa, własnej wartości i wiarę, że ułożę sobie życie. Mam marzenia. O własnej szczęśliwej rodzinie, o tym, by pójść z mężem na spacer, z dziećmi na lody.
A. Dik