Kolejki do lekarza
Z ośrodka korzystają mieszkańcy czterech sołectw: Turza, Rudy, Budzisk i Siedlisk. Obecnie placówka funkcjonuje cztery razy w tygodniu po trzy godziny i raz w tygodniu przez cztery godziny. Zdaniem pacjentów to zdecydowanie za mało.
Problemem jest także ustalanie wizyt domowych. Odbywają się one w poniedziałek w godz. 10.00 – 12.00, tymczasem ośrodek zdrowia jest czynny od godz. 11.45.
– W takim razie gdzie ci ludzie mają zgłaszać wizyty domowe, skoro ośrodek jest nieczynny? Dzwonią do lekarki na komórkę, ta jednak nie ma przy sobie kart pacjentów, do pielęgniarek i jest to problem – mówi sołtys Marcelina Waśniowska. Jak dodaje, zgodnie ze statutem sołectwa, godziny pracy wszystkich placówek, w tym ośrodka zdrowia, powinny być zaopiniowane przez radę sołecką.
Temat został poruszony również na zebraniu sołeckim. Jednym z mieszkańców, który postulował o wydłużenie czasu otwarcia ośrodka był Gerard Czogała. – W kampanii przedwyborczej pani burmistrz deklarowała, że będzie dbać o prawa i wygodę także starszych osób. To oczywiste, że tym ludziom łatwiej jest przyjść do ośrodka w Turzu niż jechać do Kuźni. W naszej okolicy jest dużo starszych ludzi, młodzi często wyjeżdżają za chlebem i tych osób nie ma kto wozić do Kuźni. Sam też miałem okazję się przekonać, że w takich godzinach, w jakich działa ośrodek trudno, zwłaszcza jak się pracuje, zdążyć zostać przyjętym – tłumaczy. – Normalny ośrodek zdrowia powinien funkcjonować 8 godzin dziennie – dodaje.
O nieprawidłowym funkcjonowaniu służby zdrowia w gminie przekonany jest Antoni Machnik z Turza. – W lutym zarejestrowałem się do lekarza do Kuźni, ponieważ ośrodek w Turzu był nieczynny. Podałem pielęgniarce kartę czipową a ta podsunęła mi do podpisania deklarację o wyrażeniu zgody na leczenie w Kuźni. Wynikało z niej, że od tej pory mógłbym leczyć się wyłącznie w Kuźni. Kiedy odmówiłem podpisania, nie zostałem przyjęty – mówi pan Antoni. Dziwi się jak to możliwe, skoro ośrodek w Turzu należy do tego samego zakładu – ZLA Amicus-Med.
Roman Głowski, kierownik ZLA Amicus-Med, zaprzecza, jakoby taka sytuacja mogła mieć miejsce. – Jeśli zdarzy się tak, że raz czy dwa przyjdzie do nas pacjent, który na stałe leczy się w innym ośrodku, to bez problemu zostaje przyjęty. Oczywiście oczekujemy konsekwencji i jeśli ktoś ma podpisaną deklarację w Turzu a leczy się u nas, powinien się zdecydować i zadeklarować co do jednego ośrodka. Kiedy jednak są to sporadyczne przypadki, nikt nie wymaga od pacjenta takiej deklaracji. Jest to niemożliwe – twierdzi Roman Głowski.
Sonda - Co dalej z ośrodkiem zdrowia w Turzu?
Marcelina Waśniowska – sołtys Turza
Ludzie pracujący mają problemy, żeby zdążyć do lekarza. Ostatnio przychodziło średnio 25 osób dziennie, czyli wychodzi 6 minut na jednego pacjenta. Co można zrobić w 6 minut?
Antoni Machnik – mieszkaniec Turza
Działanie placówki w Turzu przez cztery godziny dziennie to zdecydowanie za mało, powinno być co najmniej sześć.Funkcjonowanie ośrodków w Turzu i Kuźni jest fatalne, a nie zanosi się na to, żeby było lepiej.
Roman Głowski – kierownik ZLA Amicus-Med w Kuźni Raciborskiej
Po przeanalizowaniu dostępnych danych na temat deklaracji i liczby udzielonych porad uznałem sugestie mieszkańców Turza za bezpodstawne. Uważam, że ośrodek i tak działa dłużej niż powinien. Trudno oszacować czas poświęcony jednemu pacjentowi, dlatego, że niektóre porady polegają jedynie na wypisaniu recepty, inne na zbadaniu pacjenta. Na razie nie widzę podstaw, żeby wydłużyć godziny pracy ośrodka zdrowia w Turzu.
(e.Ż)