Samowolka
Więźniowie raciborskiego zakładu karnego segregowali odpady w Przedsiębiorstwie Komunalnym w Raciborzu. W sobotę, 10 kwietnia, trzech z nich nie powróciło do zakładu. – To nie ucieczka a oddalenie się z miejsca pracy – zastrzega mjr Mirosław Małek, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Raciborzu, z którego, jak dotąd nikt nie uciekł. – Osadzeni pracowali tam już od kilku miesięcy i nic nie wskazywało, że na coś takiego się zanosi – mówi rzecznik. Zapewnia, że nie są groźni.
Mężczyźni w wieku ok. 40 lat, odbywali karę za kradzieże, fałszerstwa i wyłudzenia w systemie zakładu półotwartego. Do takiego kierowani są skazani z niskimi wyrokami, nie stanowiący zagrożenia dla społeczeństwa, odbywający karę po raz pierwszy, np. za niepłacenie alimentów. W określonych godzinach mogą przebywać poza zakładem karnym bez nadzoru funkcjonariuszy. Tak też było w przypadku trzech osadzonych. Byli zawożeni i odwożeni do PK, gdzie pracowali przy segregowaniu odpadów. Za samowolne oddalenie się z miejsca pracy grozi im do dwóch lat pozbawienia wolności dodatkowej kary. – Na pewno też już więcej nie będą mogli pracować na zewnątrz – zapowiada mjr Mirosław Małek. W raciborskim zakładzie karnym wszczęte zostało postępowanie, mające wyjaśnić, w jaki sposób doszło do zdarzenia.
Jak się okazuje, razem z więźniami z PK zniknął także firmowy samochód. Kradzież volkswagena transportera zauważył rankiem, 12 marca, pracownik PK. – Garaż był pusty. Widoczne były ślady włamania, m.in. zerwana kłódka, ale nie wiadomo, kiedy pojazd został wyprowadzony – mówi Krzysztof Kowalewski, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego w Raciborzu. Zastrzega, że na razie nie chce wiązać kradzieży samochodu z oddaleniem się więźniów. – Sprawa została zgłoszona policji i czekamy na ustalenia – dodaje prezes PK.
Skradziony samochód jest bardzo charakterystyczny. To biały volkswagen transporter, z widocznymi napisami Przedsiębiorstwo Komunalne sp. z.o.o. i słoneczkiem na obydwóch burtach, o nr rej. SRC 28KW
(Adk)