Łyżwami po wodzie
– Bezkonkurencyjna wśród podstawówek była SSP 15, bo jako jedyna się zgłosiła – uśmiecha się koordynator miejskich Lig Szkolnych Piotr Dastig. Kilkanaście raciborskich placówek nie potraktowało zawodów poważnie, być może z powodu fatalnych warunków do rozegrania wyścigów na lodzie. – Bywały mrozy i wichury, ale łyżwiarstwa w deszczu jeszcze nie przeprowadzałem – mówi P. Dastig. Do samego końca wahał się czy organizować zawody. Przepadłyby całkiem, bo nazajutrz zamknięto ślizgawkę.
Opiekunowie gimnazjalistów słusznie narzekali na brak zadaszenia obiektu.
Reprezentację G3 wyłoniono w eliminacjach szkolnych, a G1 broniła tytułu mistrzowskiego sprzed roku. Obie drużyny prowadziły koleżanki ze studiów, rówieśniczki (mają po 28 lat) – Justyna Kasza i Monika Niedzbała.
G 5 przyprowadziła Elżbieta Galicka, która dwa dni wcześniej, z dziewczynami zajęła drugie miejsce w finale rejonowym koszykówki.
Na lodzie zwyciężyło, w obu kategoriach, G2 prowadzone przez Andrzeja Marcowa. – To już czwarty rok z rzędu jak opiekuję się łyżwiarzami. Naszemu lodowisku nie tylko brak dachu. Jakość lodu też jest słaba, no i te stare bandy robią złe wrażenie – skomentował nauczyciel.
Gimnazjaliści z Ostroga wywalczyli dublet po raz pierwszy. Głównie dzięki Jarosławowi Korolewiczowi – najlepszemu w klasyfikacji indywidualnej.
Spośród chłopców wyróżnił się... strojem Dominik Maciołek z G5, który przejechał pierwszą serię w koszulce polo (z krótkim rękawem). – Fajnie się jechało, staram się tak zawsze jeździć – powiedział gimnazjalista. – Jak się przewróci, to przynajmniej niewiele się zmoczy – zauważył przytomnie nauczyciel Andrzej Marców. Najlepszy wynik wśród dziewcząt zanotowała Kamila Batorek z G5, pokonując pierwszą trasę w 44, 10 sek., a drugą w 69,03 sek. W sędziowaniu pomagali pracownicy MOS.
ma.w