Odruch cenniejszy niż pieniądze
– Najczęściej ludzie mówią, że dopiero co wsiedli do samochodu albo mają do pokonania krótką drogę – mówi sierż. sztab. Henryk Szczygieł z sekcji ruchu drogowego z raciborskiej policji o tym, w jaki sposób tłumaczą się kierowcy przyłapani na jeździe bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Wystarczą jednak ułamki sekund i liczba przejechanych kilometrów przestaje mieć znaczenie. Przy wypadkach prawie zawsze wiadomo, czy ktoś miał zapięte pasy. – Na szybie widać ślad po uderzeniu głową – dodaje funkcjonariusz.
Ustawieni nieopodal przystanku autobusowego policjanci przypatrują się podjeżdżającym do skrzyżowania samochodom próbującym wydostać się z ul. Kozielskiej. Ruch spory. Sznur pojazdów przesuwa się bardzo wolno. Kierowcy a nawet pasażerowie na tylnych siedzeniach mają pasy pozapinane. Wystarczyło jednak, że ruch się nieco zmniejszył i nie było już komu ostrzec nadjeżdżających przed policyjną kontrolą. Na widok mundurowych co niektórzy kierowcy na szybko sięgają przez ramię i próbują zapiąć pasy. Nie każdy zdąży. Zdarzy się, że w chwili, gdy policjant podchodzi do samochodu, kierowca jeszcze mocuje się z zapięciem. – To powinien być odruch, który wykonuje się zaraz po tym, jak wsiądzie się do samochodu. Ten odruch wart jest nie tylko 100 zł, ale przede wszystkim tyle, co życie – przekonuje sierż. Mariusz Wiśniewski z raciborskiej „drogówki”.
Sonda - Czy zapinam pasy?
Barbara Krzyżek
Zawsze zapinam pasy, bez względu na to, czy jadę jako kierowca, czy jako pasażer. To tylko kawałek materiału, a może uratować życie. Gdy córka była mała to woziłam ją w foteliku.
Bartosz i Agnieszka Kozieł
Są niewygodne i zmniejszają komfort jazdy, ale dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo, które zapewniają. Dzięki nim podczas wypadku nie wyleciałem z auta przez przednią szybę.
Robert Pakulski
Nawet gdyby nie było takiego obowiązku, to zapinałbym pasy. Robię to w trosce o swoje zdrowie. Do tej pory nie przydażył mi się żaden wypadek, ale i tak uważam, że pasy są niezbędne.
Renata z Pawłowa
Wiele lat temu miałam poważny wypadek samochodowy. Choć byłam w ciąży, miałam zapięte pasy. To uratowało życie mnie i mojemu dziecku.
Paweł Jasiek
Nie mam samochodu, ale jak jeżdżę jako pasażer, to zawsze zapinam pasy. Nie chcę zapłacić mandatu. Widzę jeżdżące samochodami matki, które wożą dzieci bez żadnego zapięcia.
(Adk)