Przegrali co mieli wygrać i na odwrót
W miarę bezpieczne miejsce w środku stawki to aktualne możliwości raciborzan z S.O.D.
– Nasza obecna forma nie jest ustabilizowana. Grając na początku sezonu z drużynami silniejszymi, byliśmy bliscy ich pokonania. Niestety zabrakło szczęścia i konsekwencji i traciliśmy punkty – komentuje dotychczasowe mecze S.O.D w Śląskiej Lidze Darta Jerzy Polok. To najbardziej doświadczony z zawodników raciborskiej drużyny, aktualny wicemistrz województwa w tej dosyć niszowej dyscyplinie.
Na czele ligowej tabeli jest zespół z Siemianowic Śląskich, dobrze znany Polokowi. – Mają tam ambittnego i majętnego sponsora, więc namówili na występy czołowych graczy w regio-nie. Oni już długo grywają w lidze, dotąd po innych zespołach – charakteryzuje kandydatów do mistrzows-kiego tytułu raciborzanin. Z liderem S.O.D prowadził na wyjeździe już 2:0 i był bliski zwiększenia dystansu, ale ostatecznie uległ 3:7. Wcześniej raciborzanie ograli Chorzów 6:4 dzięki punktującym: Polokowi, Rysztakowi (kapitan), Bielińskiemu i Wasielewskiemu. Od tego sezonu graczem S.O.D jest Jakub Raczek, który przeszedł tu z II–ligowej drużyny.
W Śląskiej Lidze Darta gra się dla przyjemności, ale i dla pieniędzy. Najlepsze 4 ekipy dostają gratyfikacje finansowe, rzędu 3 tysięcy złotych dla mistrza. – Najlepsi w II lidze też mają kasę i docho-dzi nawet do tego, że niektóre zespoły wolą grać niżej, ale w czołówce II ligi i mieć z tego jakieś pieniądze niż walczyć o utrzymanie klasę wyżej –zauważa J. Polok.
W marcu S.O.D jedzie na pierwszy mecz po przerwie do Rybnika. Jerzy Polok chce wiosną znów walczyć w indywidulanych Mistrzostwach Śląska.
ma.w