Gaśnie strażacki zapał
– Dawne czasy, kiedy niejeden młodzieniec chciał założyć mundur, już minęły. Zostali starzy druhowie. Boimy się, że za jakiś czas nie będzie komu wyjeżdżać do pożarów – mówi wójt Andrzej Wawrzynek. Na ostatnich zebraniach sprawozdawczych OSP wyszło, że do już gminnej OSP potrzebują 20 nowych ludzi. Najgorzej jest w Makowie, Kornicy i Gródczankach. – W 2006 r. mieliśmy co prawda jedynie 32 zdarzenia, czyli niewiele, ale licho nie śpi. Musimy być przygotowani na zagrożenia – dodaje wójt.
Kolejny problem, to demografia. Wioski pustoszeją, młodych chłopców jak na lekarstwo, a ci, co osiągają pełnoletniość, pakują walizki i jadą zarabiać na Zachód. Zostaje niewielu. Władze uznały, że te niedobitki trzeba przekonać do OSP. Odbyło się pierwsze spotkanie w gimnazjum w Pietrowicach Wlk. Zgłosiło się 14 chłopców. – Pracujemy nad programem kolejnych spotkań. Pokażemy sprzęt. Omówimy zadania OSP. Kolejni chętni powinni się znaleźć – ma nadzieję wójt.
(waw)