Myślenie ma przyszłość
Jakiś czas temu, na forum NR toczyła się bardzo ciekawa, bo rzeczowa, dyskusja rzadkość! rzadkość w Raciborzu!) na temat kierunków rozwoju Raciborza. Pozwoliłem sobie wówczas napisać, w przypływie optymizmu, że nowe władze powinny zacząć traktować Racibórz jako specjalną strefę ekonomiczną. Zostałem wówczas skarcony, że to niemożliwe, że są odpowiednie przepisy, ustawy, żmudna praca papierkowa, a na końcu skuteczny lobbing w odpowiednim ministerstwie. I kto miałby to zrobić?
Wydaje mi się jednak, że nie tyle praktyczna realizacja takiej strefy (chociaż, czemu nie?), ale sposób myślenia jest tutaj największym problemem. Jeżeli bowiem zrobienie strefy jest bardzo trudne, to przynajmniej należałoby zmienić myślenie i myśleć o Raciborzu w takich kategoriach. Ponieważ kwestie gospodarcze, sukcesy, jak i porażki, przekładają się bezpośrednio na sukces lub porażkę naszego miasta.
Od kilku lat zajmuję się zawodowo inwestycjami i pozyskiwaniem funduszy unijnych. Na podstawie moich obserwacji oceniam, że Racibórz pod względem inwestycyjnym (w tym pozyskiwanie funduszy unijnych) zapóźniony jest o jakieś 5 lat. To wówczas był czas na rozpoczęcie nowych inwestycji, pozyskanie pierwszych dotacji unijnych, przygotowanie właściwej dokumentacji, projektów na kolejne lata. Inni to robili i to z sukcesami. Wszyscy to widzimy.
Dzisiaj ten pierwszy, najtrudniejszy i najbardziej żmudny etap mielibyśmy już za sobą. A co najważniejsze, mielibyśmy, tak dzisiaj potrzebne, doświadczenie i doświadczonych ludzi gotowych do kolejnych zadań. A te, jak wynika z dokumentów na lata 2007 – 2013 (tzw. Narodowa Strategia Rozwoju), będą ogromne i będą wymagały rzetelnego opracowania i przeprowadzenia. Kto będzie lepiej do tego przygotowany (doświadczenie mile widziane!) i szybciej wystartuje, ten dostanie większy kawałek z tego unijnego tortu. Racibórz powinien się szybko uczyć i wziąć udział w tym wyścigu. Nikt za nas tego nie zrobi.
I jeszcze jedno. Celem ostatecznym są inwestycje, ponieważ fundusze unijne niczego za nas same nie zrobią. Są zaledwie instrumentem, który może pomóc w realizacji pomysłów, w tym inwestycji. Ale na początku jest zawsze jakiś pomysł. Stąd, jak pisał Klasyk, myślenie ma kolosalną przyszłość! I tego należałoby się trzymać.
Jerzy Staroń, specjalizuje się w inwestyjach i funduszach unijnych