By nie zapomnieć
To czas, by powspominać stare czasy, wydarzenia, które pamiętają lub znają z opowieści swoich ojców. Niestety pamięć ludzka jest często zawodna, dlatego by fakty i wydarzenia nie umknęły uwadze przyszłych pokoleń, znalazł się ktoś, kto postanowił spisać dzieje swej małej ojczyzny.
W roku 1992, będąc już na emeryturze, Józef Piela rozpoczął spisywanie kroniki Krzanowic. Pisze głównie w długie zimowe wieczory. Swe notatki uwiecznia w dwóch językach. Po polsku dla wnuków mieszkających we wsi, po niemiecku dla wnuków z zagranicy. – Chciałbym, aby moi wnukowie po latach wiedzieli, jak się tutaj kiedyś mieszkało. Staram się spisać dla nich jak najwiarygodniejsze fakty. Te ciekawostki przydawały im się często w szkolnych wypracowaniach – mówi pan Józef. W dwóch zeszytach można znaleźć m.in. informacje o frekwencji w krzanowickim kinie, daty ustawienia słupów elektrycznych, wybudowania pierwszej drogi asfaltowej, powstania pierwszego zakładu pogrzebowego czy upadłości miejscowych zakładów. Te i podobne sprawy są w barze gorącym tematem rozmów. W dyskusjach znajomi pana Józefa nie spierają się już odnośnie dokładnego określenia dat, a cierpliwie czekają aż do „Chrazianki” zajrzy sam kronikarz, by spór rozstrzygnąć. Wiele informacji jest on w stanie natychmiastowo przytoczyć z pamięci. W ten sposób mają szansę ocaleć od zapomnienia, nie tylko ważniejsze, ale i drobniejsze dane z historii Krzanowic, o których nie przeczytamy w żadnej z książek.
Kronika spisywana jest na razie ręcznie, bo pan Józef nie przekonał się jeszcze do nowoczesnej techniki. W tej kwestii liczy na pomoc swych wnuków.
B.S.