Nieźle popłyniemy
Zaczęło się od dyskusji na ostatniej sesji Rady Miasta, na której przyjmowano tegoroczny budżet. Radny Roman Wałach („Oblicza dla rozwoju Raciborza”) złożył wniosek, by o 450 tys. zł zmniejszyć planowane nakłady na utworzenie zespołu szkolno–przedszkolnego na Płoni i 200 tys. zł z tej kwoty przeznaczyć na budowę odrzańskiej przystani. Tłumaczył, że inwestycja na Płoni nie jest konieczna, bo znajdujące się tam szkoła i przedszkole są w dobrym stanie. Przystań – jak wyjaśniał – będzie powrotem do przedwojennych tradycji wodniackich w Raciborzu i przyczyni się do promocji walorów turystycznych miasta. – Wstępnie z radnym Grzegorzem Urbasem rozeznaliśmy temat. Można na ten cel uzyskać dotacje z funduszy ekologicznych – dodał Wałach.
Sceptycznie do pomysłu podszedł przewodniczący Rady Miasta Tadeusz Wojnar. – Od 1994 r. mówi się o turystyce, a ja nie wiem, co można zwiedzać w Raciborzu – oświadczył radnym. Pomruk niezadowolenia przeszedł wśród radnych PiS-u. Ich lider, Tomasz Kusy, krytykował budżet. Uznał m.in., że brak w nim nakładów na promowanie atrakcji Raciborza.
– Niektórzy chcieli w ramach kampanii budować nawet porty – mówił prezydent Mirosław Lenk. Jak się jednak okazało, pomysł z przystanią to element jego strategii na kadencję 2006–2010. – Myślimy o tym, ale nie możemy się wpisać w raciborską tradycję zadań źle przygotowanych. Temat przeanalizujemy z fachowcami – dodał. Zapewnił, że do prac zostaną zaproszeni radni opozycji, w tym Roman Wałach i Grzegorz Urbas z „Oblicz dla rozwoju Raciborza”.
Wniosek Romana Wałacha o zmniejszenie nakładów na utworzenie na Płoni zespołu szkolno–przedszkolnego został odrzucony większością głosów.
Roman Wałach
Przystań mogłaby się znaleźć w okolicy mostu zamkowego, skąd co roku startuje Pływadło. Są na ten cel fundusze.
Mirosław Lenk
Też jestem za przystanią na Odrze, ale inwestycja musi być dobrze przygotowana. Nie róbmy nic bez właściwego rozeznania.
(waw)