W dobrym towarzystwie
Dr Mieczysław Chęciek, specjalista logopedii, pracujący w Specjalistycznym Centrum Terapii Jąkania w Wodzisławiu Śl. i Poradni Logopedycznej „Logopedicus” w Raciborzu twierdzi, że lepiej mówić jąkając się niż płynnie milczeć. Zmowa milczenia wokół problemu jąkania czyni go jeszcze trudniejszym. Ważne, żeby jąkający się dokonał wyboru, czy chce podjąć terapię i związany z nią wysiłek, czy może potrafi zaakceptować własne zacinanie się, żyć szczęśliwie i w sposób pełny. Wtedy ta przypadłość przestanie dezorganizować mu życie, bo nie skrywa już tajemnicy bólu, niezgody na własną historię, lęku i niechcianych doświadczeń. Większość jednak osób decyduje się na terapię. M. Chęciek prowadzi turnusy terapeutyczne w Wiśle zgodnie ze Zmodyfikowanym Programem Psychofizjologicznej Terapii Jąkających się, swojego autorstwa. Na wyjątkową skuteczność terapii prowadzonej w warunkach turnusowych składają się intensywność i kompleksowość oddziaływań oraz wzajemne wsparcie udzielane przez uczestników.
Janusz
mówi, że jego problemy z jąkaniem zaczęły się w dzieciństwie i z początku były bagatelizowane i zaniedbywane. Wraz z dorastaniem jąkanie ujawniało się coraz bardziej i zaczynało przeszkadzać w życiu, ale nie robiono z tego większego problemu. Jednakże im było bliżej końca studiów, im częściej zaczynał rozglądać się za praktyką lub pracą, tym zaczynała rosnąć ranga problemów komunikacyjnych. „W styczniu 2005 r. podjąłem jeszcze jedną próbę wyleczenia się z jąkania. Trafiłem do Specjalistycznego Centrum Terapii Jąkania w Wodzisławiu Śląskim. Po obozie terapeutycznym widzę, że nastąpiła znacząca poprawa. Zachęcam każdego do podjęcia zdecydowanej walki z jąkaniem i to podejścia z wiarą, jeśli nie w sukces, to w znaczącą poprawę – co też przecież jest sukcesem... Cudownym uczuciem jest zaczynać rozmowę z kimkolwiek myśląc tylko o tym, co chcę powiedzieć, a nie o tym, że mogę zacząć się jąkać. To świetna sprawa usłyszeć: „Co ci się stało ? Ty się już nie jąkasz!”.
Sylwia
Zaczęła jąkać się w przedszkolu. Z tego miejsca nie ma zbyt wielu dobrych wspomnień: jedna koleżanka, unikanie zabaw z innymi, dużo płaczu. Szkoła także nie dostarczyła jej dobrych przeżyć. Kiedyś usłyszała „wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Jąkałów!”, albo „naucz się mówić!”. Turnus terapeutyczny był czymś przełomowym w jej życiu. Teraz ma 20 lat. Ciągle uczestniczy w terapii. Rok studiowania pedagogiki wczesnoszkolnej przyniósł jej wiele odpowiedzi na pytania związane z jąkaniem. „Mam zamiar znów pojechać na turnus, ale już nie dla rodziców. Dla siebie. Ze świadomością, że czasem jest jeszcze we mnie psychika małej dziewczynki, od której zbyt wiele wymagano. Wierzę, że „dopóki się walczy – jest się zwycięzcą” - mówi z przekonaniem.
Łukasz
w szkole średniej zaczął się tak bardzo jąkać, że jego średnia ocen z 4,2 w pierwszej klasie spadła na 3,3 w trzeciej klasie liceum. To był okres w jego życiu, który bardzo źle wspomina. Miałem bardzo duże problemy na maturze ustnej, to był koszmar - co drugi wyraz stawałem, przeciągałem odpowiedź, ale jakoś tę maturę zdałem. Niedługo potem zacząłem pracować w pewnej firmie na produkcji, gdzie moje problemy nie były aż tak zauważalne, bo nic nie musiałem mówić, myślałem że „jakoś to będzie”, zacząłem także zaocznie studiować. W końcu szef zaproponował mi pomoc, zostałem wysłany na konsultacje logopedyczne do Raciborza, gdzie po raz pierwszy spotkałem się z panem doktorem Chęćkiem. Kiedy wróciłem do pracy po turnusie i poszedłem na rozmowę z szefem, usłyszałem słowa: „jestem zaskoczony, ty w ogóle się nie jąkasz…”. Teraz już wiem, że aby „wyleczyć się” z jąkania trzeba tylko chcieć.
Magda
Rodzice Madzi opowiadają: Po terapii nasza córka bez trudu potrafi zrobić samodzielnie zakupy, porozmawiać przez telefon z osobami znajomymi i nieznajomymi, lęk przed kontaktami z nowymi osobami i mówieniem zmniejszył się w sposób bardzo duży. Uczestniczyliśmy w terapii całą rodziną, co pozwoliło lepiej poznać metody terapeutyczne i wesprzeć córkę w ich wdrażaniu. Poznane metody i techniki będziemy stosować z Madzią w warunkach domowych.
Tomek
Rodzice ośmioletniego Tomka nie byli do końca zdecydowani, czy warto jechać na terapię. Wahali się, czy to coś pomoże. Próbowali pracować z dzieckiem w ciągu roku. Spotykał się systematycznie raz w tygodniu z logopedą i choć wykonywał zadane ćwiczenia, efekty były krótkotrwałe. Pani logopeda, z którą współpracowaliśmy jest kompetentną osobą i dużo nam pomogła, ale jak się okazało, Tomkowi najbardziej potrzebna była grupa i wszechstronność, wieloaspektowość tzw. turnusu. Tomek zauważył, że nie jest sam ze swoim problemem. Spotkał również osobę, która kiedyś się jąkała, a teraz mówi płynnie. Widział jak z dnia na dzień poprawia się płynność mówienia u innych. Zrozumiał, uwierzył (i my z mężem też), że można pozbyć się jąkania - stwierdzają.
(E.H)