Ratujmy stare nagrobki
Popękane pomniki, brak niektórych elementów rzeźb, krzyży, nieczytelne tablice - takich mogił jest wiele. Na ratunek zaniedbanym obiektom postanowiło ruszyć kuźniańskie koło Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej.
Jako historyk interesowałem się zabytkami sztuki sakralnej. Duży wpływ na to miały wykłady prof. Stanisława Niciei, autora takich publikacji jak „Łyczaków - dzielnica za Styksem” - mówi Bartosz Kozina, wiceprzewodniczący koła TMZR, który na jednym ze spotkań zaproponował, aby zająć się starymi nagrobkami. Jednym z pierwszych działań była kwesta przeprowadzona przed cmentarzem w Kuźni od 31 października do 2 listopada. Zaangażowało się w nią 14 społeczników, którzy łącznie zebrali 2 tys.zł. Dbałość o zabytki, pomniki przeszłości to nasza działalność statutowa - tłumaczy Halina Wyjadłowska, prezes koła. Cieszy ją zainteresowanie, jakie wykazują ludzie. Takie akcje powinny się odbywać częściej. Niektóre groby są bardzo zaniedbane, a to przecież pamiątki, które świadczą o tym mieście. Do 1968 r. mieszkałam w Kuźni i zależy mi, żeby cmentarz tutaj był zadbany - mówi Anne-Marie Loskot, która wsparła kwestujących. Podobnego zdania jest Maria Brzoska z Budzisk: Bardzo mi się podoba, że ktoś wreszcie chce się zająć zaniedbanymi nagrobkami, których na każdym cmentarzu nie brakuje. Każde pokolenie powinno pamiętać o tym, które już odeszło.
W pierwszej kolejności renowacji zostanie poddany pomnik ku czci żołnierzy z I wojny światowej, gdyż wymaga on najmniejszych środków finansowych. Trzeba tam podsypać ziemi, zdjąć stare betonowe płyty i położyć nowe oraz wyremontować tablice z nazwiskami. W dalszym ciągu prace mają objąć nagrobki rodziny Schoenawa, która zasłużyła się dla Kuźni, uruchamiając tam przemysł metalurgiczny. Są one w fatalnym stanie, ich renowacja wyniesie kilkaset tysięcy złotych. Zwróciliśmy się do Urzędu Miejskiego w celu pozyskania pieniędzy na konserwację. Burmistrz wyraził chęć udzielenia pomocy po złożeniu wszystkich dokumentów. Wysłał również pismo do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, który zaproponował nam kwotę... 200 zł - mówi rozgoryczony B. Kozina. TMZR zamierza kontynuować kwestę co roku, tak jak odbywa się to na dużych nekropoliach jak Powązki czy cmentarz Rakowicki. Towarzystwo liczy także na pomoc sponsorów.
Dla grupy ludzi skupionych w TMZR nie liczą się same tylko nagrobki rodzime. Przykładem są te, należące do rodziny Schoenawa. Ostatnia osoba z tej rodziny, która interesowała się losem nagrobków w Kuźni zmarła rok temu. Za granicą również jest wiele zaniedbanych polskich grobów. Kierujemy się słowami prof. Niciei: „Jeśli my nie zadbamy o mogiły sprzed lat, to nie łudźmy się, że ktoś kiedyś będzie pamiętał o naszych” - mówi Bartosz Kozina.
(e.Ż)