Z sercem na dłoni
Utworzenie oddziału to pomysł prof. Lecha Polońskiego ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Dotychczas z rozsianych po Śląsku szpitali trafiali do niego wszyscy chorzy na serce. Teraz ma się to zmienić. Do Zabrza przekazywane będą najcięższe przypadki. Lżejsze, nie wymagające interwencji klinicznej, leczone będą w szpitalach wojewódzkich lub powiatowych.
Takie ośrodki wczesnej interwencji kardiologicznej mają być w Raciborzu, Rybniku, Jastrzębiu Zdroju i Cieszynie - mówi Wojciech Krzyżek, dyrektor raciborskiego szpitala. Przy ul. Gamowskiej poczyniono już wstępne przygotowania do uruchomienia oddziału kardiologii. Powstanie na miejscu wewnętrznego I, gdzie już dziś działa sześć łóżek intensywnego nadzoru kardiologicznego. Rozpoczęto rozmowy z ośrodkiem zabrzańskim, jednym z najlepszych tego typu w Polsce.
Po uruchomieniu na piątym piętrze oddziału geriatrycznego i neurologicznego przekażemy tam część pacjentów, którzy dziś trafiają na wewnętrzny I, gdzie prowadzi się wielodyscyplinowe leczenie internistyczne. Chcemy, by pacjenci trafiali tylko do specjalistów. Chorzy na serce mają w Raciborzu problem z dotarciem do fachowców. Liczymy, że już wkrótce się to zmieni - dodaje Krzyżek.
Śląskie Centrum Chorób Serca deklaruje, że nie tylko pomoże w doposażeniu raciborskiego oddziału w niezbędny sprzęt, m.in. do prób wysiłkowych, ale i będzie dbać o odpowiedni poziom kwalifikacji naszych medyków. Szpital już posiada specjalistę od kardiologii dziecięcej. Kolejny lekarz kończy specjalizację z kardiologii ogólnej. Dwóch medyków z wewnętrznego II na co dzień zajmuje się pacjentami chorymi na serce. Ich pracy na oddziale kardiologicznym w Raciborzu będą patronowali specjaliści z Zabrza. Umożliwią im też stałe dokształcanie.
Warto dodać, że w Raciborzu będą obowiązywać te same procedury badań i postępowania z chorymi, co w Zabrzu. Takie ujednolicenie sprawi, że naprawdę potrzebujący szybciej trafią do kliniki w Zabrzu. Inni, bez szkody dla ich zdrowia, pozostaną w Raciborzu - zapewnia dyrektor Krzyżek. Śląskie Centrum chce w ten sposób uchronić się przed zalewem pacjentów, którzy nie zawsze wymagają tak specjalistycznej interwencji. Przez nich jednak kolejka do kliniki się wydłuża. Naprawdę potrzebującym nieraz ciężko się tu dostać.
Dzięki utworzeniu nowego oddziału nasza lecznica zyska też finansowo. Obecnie wykonujemy wiele procedur kardiologicznych, ale jako że są wykonywane w ramach oddziału wewnętrznego, Narodowy Fundusz Zdrowia niżej je wycenia. W ramach oddziału kardiologicznego dostaniemy za nie więcej - mówi Marek Labus, pełnomocnik dyrektora szpitala ds. kontraktowania.
Grzegorz Wawoczny