Rejs na podsłuchu
Chwilę grozy przeżyli 1 października pasażerowie pyrzowickiego lotniska. Młody mężczyzna próbował wnieść na pokład samolotu przedmiot, wyglądający jak bomba domowej roboty. Na miejsce przybyła grupa ds. Aktu Terroru Kryminalnego ze Śląskiej Komendy Wojewódzkiej Policji.
Pogranicznicy ze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej znaleźli podczas kontroli bagażu 25-latka podejrzany przedmiot. Był oblepiony materiałem plastycznym, podobnym do plasteliny a z jego środka wychodziły przewody elektryczne zakończone mikrofonem kierunkowym, umożliwiającym podsłuchiwanie na odległość. Natychmiast wycofano go ze strefy, w której przebywali pasażerowie. Przybyli na miejsce policjanci z ATK przeprowadzili testy, dzięki którym udało się wykluczyć, że jest to materiał wybuchowy. Młody mężczyzna przyznał, że urządzenie zostało skonstruowane przez jego ojca i faktycznie służy do podsłuchu. Twierdził jednak, że w bagażu znalazło się przypadkowo.
Jego bezmyślność mogła narazić życie wielu ludzi – przyznaje mjr Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy ŚOSG w Raciborzu. Nie wiadomo, czy taki przedmiot może mieć wpływ na funkcjonowanie urządzeń w samolocie. Ustali to ekspertyza. 25-latek z wykształcenia jest elektronikiem. Miał lecieć do Barcelony. Z podróży jednak nic nie wyszło. W stosunku do mężczyzny wszczęte zostało dochodzenie. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu, zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 2 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju.
(Adk, zdj. ŚOSG w Raciborzu)