Tak dobrej drużyny nie mieliśmy już od lat
Dziewczyny z raciborskiej SMS najlepsze na Śląsku.
Niedawne sukcesy z gimnazjum kontynuowane są wśród szkół średnich.
Startem w Wojewódzkiej Licea- liadzie w Sosnowcu (2 października), lekkoatleci z SMS i „Victorii” skończyli sezon. Na stadionie tamtejszego MOS-u, w punktacji drużynowej, dominowały uczennice raciborskiego SMS-u, a niżej notowani chłopcy rownież sięgnęli po medale, zdobywając trzecie miejsce na siedemnaście drużyn szkolnych z całego województwa.
Zawody nie stały może na najwyższym poziomie, ale podziwiam naszych za ambitną postawę i osiągnięte przez nich rekordy życiowe – mówi Karol Szynol, trener i działacz „Victorii” ds. lekkoatletyki.
W roli głównej wystąpili miotocze: Dominika Franiczek i rekordzista świata wśród juniorów płotkarz Artur Noga. Dziewczyna wygrała pchnięcie kulą z wynikiem 11.05 m, natomiast Artur pokonał rywali w tej samej dyscyplinie rezultatem 13.43 m. Artur przyczynił się walnie do zwycięstwa sztafety 4 x 100 w czasie 44.34 sek, która biegła w składzie; Maciej Taciak, Łukasz Grosfeld i Kamil Cieślikowski i rezerwowy Mateusz Skrzypek.
Wygrała też sztafeta dziewcząt (50.97 sek.), biegnąc w kolejności: Bereżańska, Hyjek, Hanczerowska i Prokop. Pochwały zebrały skoczkinie w dal. Kasia Płonka skoczyła 5.09 m, a Kasia Bereżańska 5.07 – informuje trener K. Szynol. Katarzyna Hyjek spróbowała sił na dystansie 400 m, zajmując II miejsce (czas 62 sek.). W biegu na 100 m Żebrowska uzyskała 13.42 sek., a Martyna Hanczerowska 13.51 sek. Wiele dziewcząt ze „złotej drużyny”, jeszcze jako gimnazjalistki osiągnęło duże sukcesy w ubiegłym roku szkolnym.
Skład uzupełniały jeszcze: Ewa Jóźwik, Marta Basik, Natalia Krasicka i Brygida Morawiec. W Sosnowcu startowali też: Andrzej Nikiel, Dawid Bęczkowski, Dawid Majewski, Wojciech Ciecieręga, Artur Łachinowicz i Tomasz Jarosz.
Dotąd plasowaliśmy się w dziesiątce, więc miejsca na podium to wielki sukces – przekonuje Kazimierz Stępień, trener w ZSOMS. W województwie „rządzą” Dąbrowa Górnicza, Bytom i Częstochowa. Wszystkie dysponują znakomitą bazą treningową z tartanem. Tymczasem w Raciborzu może nie dojść do tradycyjnych halowych zawodów dla dzieci i młodzieży, bo organizatorzy boją się wpuszczać ich na fatalnej jakości bieżnię. Obiecany przez starostę Jerzego Wziontka tartan w hali pod basenem pojawi się nie prędzej niż zakończy się procedura przetargowa. To oznacza, że nasi sportowcy będą musieli przygotowywać się do sezonu halowego np. w Zabrzu.
(ma.w)