Listy do redakcji
Droga Redakcjo!
Od kilkunastu lat wyjeżdżając z Raciborza wsiadam do autobusu z przystanku obok salonu samochodowego „Fiat” przy ulicy Głubczyckiej (Stara Wieś). Jest to bardzo uczęszczany przystanek - dla autobusów miejskich, lokalnych i poza- wojewódzkich; uczęszczany z racji bliskości szpitala oraz przychodni. Zdarza się, że czeka i stoi tam nawet kilkudziesięciu podróżnych. Stoi, bo nie ma gdzie i na czym usiąść czy schronić się przed deszczem, wiatrem, słońcem. Nie ma nic. Jest tylko coś, co było kiedyś ławką - betonowy fundament, ale na nim też nie można usiąść, bo są tam gwoździe, więc podróżni, ci słabsi, starsi, kobiety w ciąży, osłabieni po hospitalizacji, siadają na byle czym - np. wazonach na kwiaty (widać jak są zniszczone) na obrzeżach salonu. Najgorzej jest w dni słotne, bardzo słoneczne lub wietrzne czy zimne. Sytuacja ta jest skandaliczna. Tam by się naprawdę przydał prawdziwy przystanek, z zadaszeniem, ściankami od wiatru i ławką na kilkanaście ludzi.
Niebawem (tak jak przed każdymi wyborami) będą na nas patrzeć - przy tym przystanku - z pobliskiego słupa reklamowego i z elewacji pobliskiej kamienicy olbrzymie plakaty z uśmiechniętymi twarzami kandydatów na radnych i będą z tych plakatów obiecywać: „głosujcie na mnie - uczynię Racibórz przyjaznym miastem”.
Droga Redakcjo, to już tak trwa od kilkunastu lat. I nic. Stoimy.
Podróżny z Baborowa
Do Redakcji
Do Redakcji
Piszę do Was z nadzieją, że nadepniecie na odcisk p. Dyrektora PKO BP SA. Do wyżej wymienionego Pana Dyrektora skierowałem prośbę w imieniu swoim jak i wielu innych obecnych w dniu 21 czerwca. Wszyscy byliśmy zaskoczeni godziną otwarcia placówki PKO BP SA o godz. 9.30. Poprzednio placówka banku przy ul. Pracy otwarta była o godz. 9.00. Godzina 9.30 sprawia wielu klientom niedogodność, a w szczególności mnie, ponieważ jestem niepełnosprawnym, po amputacji udowej, mam 82 lata. Poprzednio mogłem dotrzeć do placówki PKO BP przy ul. Pracy przy pomocy autobusu „A” o godz. 8.57 i wrócić o godz. 9.37. Moim zdaniem, zadufany Dyrektor PKO BP nie raczy odpowiedzieć na list jednego szaraczka poszkodowanego przez los oraz innym klientom, którzy psioczą w żywy kamień. Pan ten zapomina, że dzięki mnie oraz wielu innym może siedzieć w wygodnym fotelu.
Łącząc wyrazy szacunku
Łącząc wyrazy szacunku
Alfred Będkowski
PKO odpowiada
W nawiązaniu do przedstawionej sytuacji, uprzejmie informuję, że z dniem 1 czerwca 2006 r. czas pracy 2 oddziału w Raciborzu został skrócony o 30 minut i obecnie placówka jest czynna w godzinach 09.30–16.30 (wcześniej oddział pracował w godzinach 9.00–16.30). Zmiana godzin otwarcia placówki podyktowana była koniecznością wprowadzenia w oddziale pracy na 1 zmianę, w związku ze zbyt małą liczbą pracowników, niewystarczającą do obsadzenia dwóch zmian, których wymagały wcześniejsze godziny pracy.
Bank poinformował klientów o nowych godzinach otwarcia zachowując wszystkie procedury – wywieszając na dwa tygodnie przed zmianą informację o zmianie godzin obsługi na drzwiach wejściowych oddziału, na tablicy ogłoszeń, przed stanowiskami obsługi kasowej i dysponenckiej, a także w internecie. Pani dyrektor 2 Oddziału osobiście w czerwcu br. rozmawiała z panem Alfredem B. na temat nowych godzin otwarcia oddziału, wyjaśniając, czym zmiana ta była podyktowana. Klientowi zaproponowano również korzystanie z bankomatu dostępnego 24 godziny na dobę oraz z usług 1 Oddziału, czynnego od godziny 8.00 i znajdującego się w niedalekiej odległości od przystanku linii autobusowej, którą jeździ Klient. Klient jednak nie był zainteresowany takim rozwiązaniem.
Chciałbym również nadmienić, że pan Alfred B., z uwagi na jego trudności z poruszaniem się, jest zwykle obsługiwany przez Oddział poza kolejnością. Obsługa ta została zainicjowana przez pracownika Oddziału, a nie samego Klienta. Obsługa pana Alfreda B. przebiegała zawsze sprawnie i Klient się na nią nie uskarżał.
PKO Bank Polski dokłada wszelkich starań, aby w jak największym stopniu ułatwić klientom dostęp do oferowanych produktów, w tym do zgromadzonych na rachunku środków. Zależy nam, aby wszyscy nasi klienci aktywnie korzystali z usług i produktów banku. W tym celu tworzymy rozwiązania wielokanałowe, tak aby klienci w zależności od potrzeb i preferencji mieli zapewniony całodobowy i z dowolnego miejsca dostęp do usług Banku. Do dyspozycji klientów oddajemy największą w Polsce sieć 1250 oddziałów, blisko 1900 bankomatów, jak również blisko 2300 agencji bankowych, które wykonują w imieniu i na rzecz banku pośrednictwo w zakresie czynności bankowych polegających na realizacji operacji kasowych i akwizycji produktów i usług Banku. W Raciborzu oprócz dwóch oddziałów PKO BP, znajdują się 2 agencje banku czynne w godzinach 9.00–16.00 oraz 4 bankomaty dostępne 24 godziny na dobę.
Aby umożliwić klientom dostęp do oferty banku bez konieczności wychodzenia z domu, PKO Bank Polski oferuje usługi bankowości elektronicznej PKO Inteligo. Klient ma całodobową możliwość regulowania płatności, dokonywania przelewów, spłacania rat kredytu, czy zakładania lokat przez Internet i telefon.
Marek Kłuciński Rzecznik prasowy PKO BP
#nowastrona#
Szanowny Panie Redaktorze!
#nowastrona#
Szanowny Panie Redaktorze!
Za grzechy zaniechania w rozwoju turystyki mieszkańcy miasta ciężko odpokutowali i oby Pański artykuł przyczynił się do jej zakończenia.
W minionych latach nie przeprowadzono poważniejszej publicznej dyskusji o potrzebie nadania miastu charakteru ośrodka turystycznego. W ramach zapoczątkowanej przez Pana wymiany myśli pragnę podnieść kilka spraw. Przedsięwzięcia związane ze zwiększeniem atrakcyjności turystycznej miasta wymagają podziału. Po pierwsze na takie, do których wykonania potrzebna jest wiedza, czas i pieniądze i na pewno dotyczy to rewitalizacji ścisłego otoczenia Odry, która w minionych wiekach walnie przyczyniała się do pomyślności mieszkańców naszego grodu. Rzeka stanowi trwały i atrakcyjny element ładu przestrzennego miasta. Odtworzenie przedwojennych (na tyle ile możliwe) nadodrzańskich bulwarów i alei byłoby wdzięcznym zadaniem dla władz i na pewno na dłuższy okres czasu. Uważam, że na rewitalizację otoczenia rzeki jest szansa uzyskania znaczącej dotacji z funduszy UE. Otoczenie rzeki (toczącej coraz czystszą wodę) może stać się atrakcyjnym miejscem wypoczynku i rekreacji zarówno dla turystów jak i mieszkanców. Zwróćmy się twarzą do naszej rzeki.
Na pewno więcej niż dotychczas ludzi odwiedzałoby arboretum bramy morawskiej w Oborze i rezerwat w Łężczoku, gdyby je połączyć wzajemnie i ze śródmieściem ścieżką rowerową.
Do odrębnych przedsięwzięć zaliczyłbym kapitalną Pańską propozycję organizacji „Lata w Raciborzu”. Trzeba się tylko zastanowić - kto, jaką treścią i intensywnością wypełniłby kalendarz? Bez wymyślania prochu - można sięgnąć do sprawdzonych wzorów, np. w Wiśle w okresie wiosna - jesień na rynku i w amfiteatrze organizuje się non stop cały cykl imprez w otoczeniu różnorodnych stoisk gastronomicznych i mini wesołego miasteczka, ale to kurort. U naszych zachodnich sąsiadów powszechnie w tym okresie roku od piątku do niedzieli odbywają się na wolnych placach skromniejsze imprezy - „Wochenende”, a treścią ich jest odtwarzana muzyka i rozstawione stoiska z potrawami, napojami, pamiątkami itp. W poprzednich latach i u nas na dziedzińcu zamkowym odbywały się także tego typu imprezy. Nie jako z urzędu władzy a także placówkomkulturalnym w wypełnianiu ich misji powinno zależeć na promocji miasta i są także duże grupy zawodowe zainteresowane napływem gości oraz uatrakcyjnieniem czasu mieszkańcom - hotelarze, restauratorzy, drobni producenci i sprzedawcy, lokalne media itp. Sedno w tym - czy wymienieni byliby skłonni zaangażować się w taką działalność? Bez wątpienia „Memoriał Kaczyny” wymaga uzupełnienia innymi przedsięwzięciami, które wypełniłyby okres wiosenno - letni. Wydaje się, że potrzebny jest zapaleniec lub zespół, który wymyśli i zrealizuje program akceptowany przez mieszkańców i przyciągający gości. Zapotrzebowanie na wypełnienie czasu wolnego za godziwą cenę jest duże.
Adam Hrebeniak
#nowastrona#
Droga Redakcjo!
Mieszkańcy ul. Długiej, szczególnie numerów 13-17 przeżywają gehennę w związku z działalnością restauracji Art.-cafe i włoskiej. Są one czynne do późnych godzin nocnych, hałasy i krzyki podpitych młodzieniaszków nie kończą się nigdy przed godziną 24.00, potem też nie ma spokoju gdyż personel spina łańcuchami krzesła, które stoją na zewnątrz, tłucze mięso, wykonuje inne prace porządkowe, tak, że hałas nie kończy się zwykle przed godz. 1.00. Wszyscy mieszkańcy, w szczególności osoby starsze i dzieci, nie mogą spać. Mieszkańcy drugiej strony ulicy też się skarżą na ciągłe nocne hałasy. Na domiar złego opary przeróżnych zapachów i dymu tytoniowego unoszą się bezpośrednio do mieszkań położonych wyżej, co uniemożliwia otwieranie okien, nawet w bardzo gorące noce.
#nowastrona#
Droga Redakcjo!
Mieszkańcy ul. Długiej, szczególnie numerów 13-17 przeżywają gehennę w związku z działalnością restauracji Art.-cafe i włoskiej. Są one czynne do późnych godzin nocnych, hałasy i krzyki podpitych młodzieniaszków nie kończą się nigdy przed godziną 24.00, potem też nie ma spokoju gdyż personel spina łańcuchami krzesła, które stoją na zewnątrz, tłucze mięso, wykonuje inne prace porządkowe, tak, że hałas nie kończy się zwykle przed godz. 1.00. Wszyscy mieszkańcy, w szczególności osoby starsze i dzieci, nie mogą spać. Mieszkańcy drugiej strony ulicy też się skarżą na ciągłe nocne hałasy. Na domiar złego opary przeróżnych zapachów i dymu tytoniowego unoszą się bezpośrednio do mieszkań położonych wyżej, co uniemożliwia otwieranie okien, nawet w bardzo gorące noce.
Rozumiemy konieczność istnienia gastronomii w centrum miasta, ale działalność tychże placówek musi się odbywać bez masowego, ciągłego łamania prawa i podstawowych zasad współżycia. W rozwiniętych krajach demokratycznych, jest jeszcze więcej gastronomii, sporadycznie jednak ktoś się w związku z jej funkcjonowaniem skarży, przepisy regulujące jej działalność są dogłębnie sprecyzowane i co ważniejsze przestrzegane. Nie ma też, tak jak u nas, bezsensownych, sztucznych podziałów, na chcącą się zabawić młodzież i starych „pryków”, którzy chcą ową zabawę uniemożliwić.
Mieszkańcy i właściciele lokali mieszkalnych już wielokrotnie interweniowali u władz miejskich, jednakże bez większego skutku. Interwencje na policji są równie mało skuteczne. Jesteśmy więc zmuszeni nagłośnić sprawę, wiedząc, że nie tylko mieszkańcy ul. Długiej mają w Raciborzu podobne problemy, a podstawowe prawa obywateli są po prostu łamane. Jeżeli odpowiednie władze nie zareagują na skandaliczną sytuację podejmiemy inne, stosowne kroki, aby dochodzić naszych praw i żyć jak w normalnym, praworządnym kraju.
Nazwiska i dane mieszkańców do wiadomości redakcji
Szanowna Redakcjo
My mieszkańcy bloku przylegającego do targu zwracamy się o pomoc. Hałasy, brud, papiery, torby plastikowe pozostawiane po targu, które pomimo sprzątania wiatr roznosi bezpośrednio do naszych mieszkań, stawianie samochodów na placu pomimo zakazu ruchu, to główne nasze problemy. Obecna przebudowa targu, która miejmy nadzieję, polepszy nieco sytuację, spotęgowała tylko bezprawie. Zdarza się, że pomimo wymalowanych miejsc parkingowych mieszkańcy nie mają miejsca aby zaparkować samochód. Niektóre osoby handlujące na targu stawiają swe samochody tuż przy oknach, pomimo obowiązującego tutaj zakazu ruchu, w lecie nie można spać, ruch zaczyna się już przed godz. 5.00. w zimie samochody są grzane, można się otruć spalinami wchodzącymi do mieszkań. Co gorsze, samochody dostawcze jeżdżą tuż pod naszymi drzwiami klatek, co stanowi znaczne niebezpieczeństwo dla dzieci i dorosłych. Niszczona jest zabytkowa kostka brukowa na chodnikach przy ulicy schodzącej ku Podwalu oraz cięgle i bezprawnie wyciągane słupki ograniczające wjazd na pasaż przy Pl. Dominikańskim. Na uwagi mieszkańców niektórzy sprzedający z targu odzywają się wulgarnie, nie tylko do nich ale i straży miejskiej, która ostatnio interweniuje coraz rzadziej. Straż i policja interweniują opieszale, mieszkańcy otrzymują sprzeczne ze sobą informacje o koniecznych do skutecznej interwencji przez w/w służby zmianach w oznakowaniu okolic targu i drogi wewnętrznej na Pl. Dominikańskim. To skandaliczne bezprawie musi się skończyć i to trwale, nie tylko na czas przed wyborami samorządowymi. Dotychczasowe nasze interwencje u władz miejskich i odpowiednich służb kończyły się albo pustymi obietnicami poprawy albo chwilowymi, niezbyt skutecznymi zmianami.
Nazwiska i dane mieszkańców do wiadomości redakcji